„Za to jakiś zmarznięty francuski gwardzista / miło ogrzał się w jednym z litewskich powiatów”

Zabawy GRAMPSem wyszły już raczej zdecydowanie poza etap ulotnej fascynacji. Wspólnymi siłami licznie zgromadzonych dokoła mnie Kobiet powoli dobijamy do dwustu nazwisk. Na razie wszystko relatywnie lekkie, łatwe i przyjemne, acz indagowani krewni zaczynają przejawiać pierwsze oznaki zniecierpliwienia :D. Schody zaczną się pewnie na etapie rzeczywistych prac badawczych, o ile do takowych dojdzie. Na razie krótka piłka: kto z kim i kogo. Bez dat, drugich imion, dat ślubów i innych udziwnień, na razie same pokrewieństwa.
Kaczmarski z tytułu nieprzypadkowy. Wieść gminny niesie, że ponoć część po kądzieli wywodzi się z napoleońskich maruderów osiadłych po studniówce i przyległościach na Podkarpaciu, z kolei po mieczu – o ile zbieżność nazwisk nie jest li tylko przypadkiem – natknąłem się na wojewodów ruskich z czasów Jaremy. Nie mam żadnych dowodów na ewentualne pokrewieństwo, ale w miarę prac badawczych zostaną one dorobione ;).

Gorączka sobotniej nocy.

W końcu znalazłem trochę czasu i motywowany coraz bardziej rozyspującą się klawiaturą, zanabyłem zestaw bezprzewodowy Logitecha. Na razie sprawuje się nieźle, skutkiem ubocznym jest nadmiar myszek. I w ten sposób pożegnałem ostatni element swojego pierwszego komputera, złożonego 7 lat temu. Chlip.

* * *

Kupione, przeczytane: Ciało obce Ziemkiewicza. Prawdę powiedziawszy, daaawno nie byłem w takim szoku po przeczytaniu książki. Powinna nosić podtytuł Pieprzony los kataryniarza w Skiroławkach. Właściwie jest to powieść półpornograficzna. Drugie pół – to geniusz Ziemkiewicza. Właściwie to jest co najmniej półtorej powieści, bo i pornografii, i geniuszu jest grubo ponad pięćdziesiąt procent. Zastanawia mnie, jakim cudem Ziemkiewicz wciąż bywa na salonach, a Łysiaka – autora stokroć mniej antyfeministycznego Statku – te same salony zjadły bez przepitki. A swoją drogą, wyszła łysiakowa Ostatnia kohorta. Właśnie się za nią zabieram.

* * *

Idąc naprzeciw dawno skrywanych chcic, kupiłem puzzle. 2000 kawałków. Niestety, nie przewidziałem prozy życia w postaci braku miejsca na rozkładówkę. Muszą poczekać na lepsze czasy.

* * *

PlusGSM najwyraźniej nie zwalnia tempa. Reklama z panią nauczycielką reklamującą darmowy numer porusza mnie do trzewi. O, a przed momentem puścili ładną reklamę Lecha. Z punktu widzenia butelki. Dwie reklamy, na które mogę patrzeć bez obrzydzenia.

He he.

Cytata z Oneta w sprawie becikowego: „Równo nie znaczy sprawiedliwie. Nie widzę powodów, by podatnicy dofinansowywali prezesów banków czy posłów – mówiła Izabela Jaruga- Nowacka (SLD). – Poprzemy projekt, chcemy dać pieniądze, ale tym, dla których to jest ważna kwestia w budżecie domowym. Nie poprzemy ideologicznego becikowego”.
Zgryźliwe uwagi aż tłoczą się w kolejce. Pierwsza to taka, że wg starego powiedzenia socjalistów wszyscy mamy żołądki równe, natomiast w kwestiach innych części ciała najwyraźniej trwają jeszcze spory ideologiczne między komuną bezbożną a komuną pobożną. Druga to taka, że pani Jaruga – Nowacka nie powinna się wypowiadać publicznie, jeśli nie chce czarnosecinnej prawicy dawać pola do rechotliwej wyżywki w temacie logiki feminazistowskiej. Bo żeby w jednym zdaniu stwierdzić, że becikowe tak, ale nie dla wszystkich, a zaraz potem, że nie poprzemy _ideologicznego_ becikowego, trzeba dysponować logiką nie tyle rozmytą, ile rozmywaną bezustannie. A trzecia uwaga to taka, że wszystkie partie korytowe, pomimo krytyki – rzecz jasna prycypialnej – prześcigają się w licytowaniu na idiotyzmy. Oczywiście poza PO, które robi wbrew nie tyle w imię zasad, ile w imię odmrażania sobie uszu na złość mamie.

Benzyna za 2.50.

Nie, tym razem nie będzie o programie gospodarczym UPRu 🙂 Polski naukowiec opracował [link] technologię wytwarzania benzyny z węgla. Prowadzimy ponoć badania nad opłacalnością tego wynalazku.
I po co to chłopu? Za kilka miesięcy zginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Za kilka lat cały projekt okaże się kompletnie nierentowny. A za kilkadziesiąt lat Amerykańce, Araby, Chińczycy bądź UE [o ile do tej pory nie rozpadnie się z wielkim hukiem] przedstawią nową, rewolucyjną technologię pozyskiwania benzyny i oleju napędowego z węgla.

* * *

Żywe srebro” jakoś nie potrafi mnie przywiązać do siebie na dłużej. Stephenson pisze nawet ciekawie, książka o klasę lepsza od „Cryptonomiconu”, ale nie ma tego czegoś. Momentami przypomina mi Verne’a, z podobnymi wypiekami czytałem kiedyś Tajemniczą wyspę z opisami dokonań Smitha-czy-jak-mu-tam-było, czy Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi, ale u Stephensona wszystko kładzie narracja. Facet nie potrafi prowadzić narracji, no. Czytać się da, nie odrzuca, ale nie porywa. A dodatkowo nie ma Geralta biegającego z mieczem. Sorry, Paczor. No po prostu nie porywa i już. W ramach zdrowej równowagi w przyrodzie zacząłem czytać wczoraj do poduszki Rachunkowość zarządczą. Fajne to! Żona popatrzyła się na mnie bardzo dziwnie. A ja przez moment pożałowałem, że nie zostałem analitykiem finansowym. Cóż, nie miałem najwyraźniej szczęścia do czynnika ludzkiego.

Optymizm wieczorny, czyli culpa felix.

Sobie myślę, że kiedy połączonymi siłami betonu postpezetpeerowskiego, ludzi rozumnych, Europejczyków, niedolustrowanych dziennikarzy, niedzielnych antyklerykałów i garstki ludzi uczciwych, acz nieufnych uda się w końcu wyprokreować Kaczyńskich na Madagaskar, w Polsce nastanie raj.
Niemożliwym bowiem jest, żeby w powyborczej [po następnych wyborach] Polsce brakło miejsca dla tych wszystkich ludzi, którzy z podziwu godną inwencją [ach! te coraz to inne kaczuszki przesyłane mailem! Co za finezja! Jaki polot! Wyobraźnia ważniejsza od wiedzy…. eee, chyba się zapędziłem…], bezprecedensową odwagą [te wszystkie sajty zamykane zaraz po zapowiedzi, że Kaczyński zamknie dowcipnisiów] i innymi przymiotami, godnymi pochwały najwyższej, marnują się w IV RP. Zaprawdę, warto jeszcze trochę się przemęczyć, żeby za parę miesięcy powróciła w Polsce wolność słowa, nielimitowana żadną kaczyńską KRRiTV, w gospodarce zagościła neoliberalna szkoła chicagowska, stawiająca sobie za cel obniżenie podatków, bezwstydnie podnoszonych za ciemnych czasów Kaczorów, a polska polityka wschodnia powróciła w utarte tory jasnego i przejrzystego stanowiska wobec Rosji i Białorusi, z efektami działania wartymi samego Machiavellego. Aferzyści wreszcie znajdą swoje miejsce w pierdlu, skąd wypuścili ich Marcinkiewicz z Lepperem, a polityczny stolec dostanie się takim tuzom wierności swoim ideałom i partiom, jak Tusk i Niesiołowski. Adam Michnik i inni ludzie honoru wreszcie będą mogli usnąć snem sprawiedliwego. Niemożliwym wreszcie jest, żeby za parę miesięcy ktoś używający publicznie wyrażenia Spieprzaj, dziadu miał jakiekolwiek szanse wyborcze, skoro na ulicy słowo k***a będzie oznaczało tylko i wyłącznie dziwkę, bo o używaniu tegoż w charakterze przerywnika nie będą pamiętali już nawet najstarsi żule.
Poczekajmy tedy, wszak to jeszcze tylko kilka miesięcy. Trawa z czasem zamienia się w mleko.

Cwaniaczki

Reżim kręci ciemne młyny przy podnoszeniu wieku emerytalnego kobiet. Bo coś im w ZUsie nie sztymuje, parafrazując Tuwima. Że niby równouprawnienie [a jak dyskyminowani, czyli że niby ja, nie chcą tego równouprawnienia, to co?]. Za parę lat, kiedy nawet te oszczędności znów nie wystarczą do sztymowania ZUSu, zacznie się śpiewka, że panie mają więcej obowiązków poza pracą [co jest prawdą], w związku z czym wiek emerytalny panów podniesie się do 70 lat. Potem ze smyczy spuści się znów feminazistki i da capo senza fine. Albo raczej ad mortem defecatam.

* * *

Od paru dni gnębiło nas znikanie windzianego paska zadań, po czym komputer budził się wyciszony taki jakiś. Guglałem, szukałem, węszyłem, aż w końcu sobie przypomniałem, że kiedyś do testów zainstalowałem takie jedno cudeńko i na śmierć o nim zapomniałem, a to znikanie to po naciśnięciu hotkeya było. No nic, ważne, że chyba naprawione.

Szmajdziński!

Niesamowite, ale wyjątkowo zgadzam się z komuchem. Wzmiankowany stwierdził, że nie ma podstaw do podjęcia decyzji nad tarczą antyrakietową, albowiem nie ma w ogóle dyskusji dotyczącej aspektów technicznych i finansowych. No ja nie mogę – brawa dla tego pana. Bo pewnie następnych długo się ode mnie nie doczeka 😀