Ścinki bezprzymiotnikowe.

Przeczytane Lux perpetua. I nic więcej, bo nic mi się nie chce. Zacząłem czytać Bóg i świat, wywiad z [jeszcze] kard. Ratzingerem, ale jakoś przyszły inne zajęcia i książka znów powędrowała na półkę.

* * *

Obejrzane Co słonko widziało. Film generalnie zgrabny, chociaż do oglądania tylko na pokazach nocnych, gdzie w zasadzie podobać się mogą nawet niemieckie pornosy.

* * *

Gentoo leży. Na komunikat, że kernel panic, że cannot mount VFS i żeby ustawić proper „root=” parameter, istnieje w google multum solucji. I wszystkie z gatunku OKDP. Nolens volens jadę więc na swoim mocno zużytym i aktualnie politycznie niepoprawnym suśle. Komp dostał bierne chłodzenie w chipset i w domu najbardziej słychać teraz pompkę wodną, bo sam blaszak nie wydaje już w ogóle najlżejszego niemal dźwięku.

* * *

Nic mi się nie chce. Z kumplem, który również przechodzi syndrom wypalenia zawodowego, zakładamy partię neosocjalistyczną. Wynajęty dziennikarz napisze dramatyczny reportaż o wypalonych zawodowo trzydziestoparolatkach, a na fali społecznego poparcia sięgniemy po władzę. Ponieważ jesteśmy Nowymi Socjalistami, hasło też jest nowe: zamiast „każdemu wg jego potrzeb, od każdego wg jego mozliwości” – „każdemu wg jego potrzeb, od każdego wg jego chęci”. Powinno chwycić. Ktoś zainteresowany? Stanowiska prezia, viceprezia i sekretarza już zajęte, ale w terenie ludzie też są potrzebni.

* * *

W czwartek pierwszy raz popłynąłem z płetwami na nogach. Słów brak, popitalałem przez basen jak malutki ścigacz. Ale niegdysiejsze zaprawki górskie robią swoje, z rzekomego bólu nóg nie czułem niczego.

* * *

Nic mi się nie chce, powiadam. Nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem, nawet nie wiem, jak tam sprawy za lasem.

Up and (almost) running.

Gentoo w zasadzie stoi. Stoi, bo stage3 zakończony, grub pokonfigurowany i base system zainstalowany. W zasadzie, bo po wybraniu opcji z gruba jądro czemuś wpada w panikę. Sprawdzę, ale już nie dzisiaj. Coś mi się widzi, że posiedzę nad tym jeszcze parę godzin.

* * *

Pod wpływem porannych Domisiów od rana łazi mi głowie the following:

Gdzieś za lasem, gdzieś za rzeką
w małym domku, niedaleko
tam, gdzie stary stoi Star
słychać głośne Mharharhar!

Co to, co to, kto to taki?
Czy krasnale to, czy ptaki
Czy to kombajn, czy kosiarka?
Nie – to jest glebogryzarka!

* * *

Zanabyta druga część Alfabetu szulerów, Lux perpetua i kolejny Wędrowycz. Wędrowycz już przeczytany, czyta się sympatycznie, ale bez szczególnych spazmów śmiechu.

Ku pamięci.

Jeśli Windows wywraca się do góry kołami z komunikatem błędu advpack.dll przy próbie instalacji .NET framework lub DAC, należy dotnetfx.exe bądź mdac_typ.exe uruchomić z parametrem /c, wskazać folder do wypakowania w, a następnie uruchomić binarkę instalacyjną z wypakowanych trzewi. Wygląda na to, że bydlę ma kłopoty z rozpakowaniem własnych archiwów. Co za pogański system.

Drugi numer Histmag.org…

…ukazał się przed paroma godzinami. W środku – jak zwykle solidna przygarść artykułów na tematy różne przeróżne. Od wywiadu z Turnauem począwszy, przez obronę reżimu Kaczyńskich i dwie (!!) recenzje książek G.G.Kaya, na widzeniu Polski przez braci Czechów i tradycyjnej dawce uderzeniowej artykułów historycznych NIE skończywszy. Do lektury zaprasza jak zwykle Naczelny Dystrybutor Oriflame i cała Redakcja. Całość dostępna [suprise!] tutaj.

Pozostał jeno zgrzyt zęba.

Sondaż na onecie: „Czy PO powinna współpracować z centrolewicą?” 63% odpowiedzi na „tak”, ok. 70 000 głosów.

Czy PT Niektórzy dalej będą próbować mi udowadniać, że statystyczni wyborcy PO, PiS i SLD różnią się między sobą czymś więcej, niż tylko poglądami na przeszłość i stopniem zacieśniania kagańca?