Baker jest optymistką wierząc, że Mozilla poradzi sobie bez dofinansowania z Google. „Są także inne sposoby na zarabiania na przeglądarce. Musimy zdywersyfikować źródła naszych przychodów. Kluczem jest tylko znalezienie właściwego modelu biznesowego” – powiedziała.
Czyli tłumacząc z biznesowego na nasze, na razie ni du du nie mamy koncepcji, skąd wziąć szmal, ale coś się chyba wymyśli. Wiem, że coś trzeba było komuś tam odpowiedzieć, ale fraza o tym, że wszystko fąfastycznie, tylko musimy znaleźć model biznesowy, działa na mnie mniej więcej tak, jak stwierdzenie, że mamy już szafkę na buty do przedpokoju i zostało nam jeszcze tylko kupno dwustumetrowej willii na Woli Justowskiej.