Trwa trening reprezentacji Polski. „Franz” opieprza jednego z podopiecznych.
– Zatrzym! Zatrzym! – drze się. – Nie słyszysz? Stałeś koło niemu!
– Słucham? – dziwi się zawodnik.
– Stałeś koło Adamowi!
– Ale…
– Nie rób tego ruchu, bo mylisz kolegi!
Niebywały był sposób, w jaki wybierał bramkarza na jeden z meczów. Przez cały dzień nie mógł się zdecydować, czy ma bronić Dudek, czy Matysek. Wieczorem wezwał obu do siebie do pokoju. Karnie stanęli, jeden obok drugiego. Wójcik powoli przechadzał się przed nimi, przyglądając się obu. Myślę, że kilkaset lat temu w Ameryce tak przyglądano się niewolnikom, zanim któregoś zakupiono. „Wójt” patrzył na twarz Jurka, potem na twarz Adama, znowu na Jurka i znowu na Adama.
– Matysek czy Dudek… Dudek czy Matysek… Kto zagra… Kto zagra… Matysek, Dudek… – Wójcik zaczął mruczeć pod nosem, nie przestając chodzić. – Dudek albo Matysek… Matysek albo Dudek… Dudek, Matysek… Matysek, Dudek…
BUM!
Selekcjoner nagle z całej siły klasnął w dłonie, tuż przed twarzami obu bramkarzy. Zaskoczony Jurek aż odskoczył, a Wójcik momentalnie skwitował:
– Dudek się boi, Matysek gra!
Przed jednym ze spotkań Majewski [Stefan – przyp. t.] podchodzi do Grześka Króla, który nałożył sobie na talerz dwa albo trzy kotlety:
– Grzesiu, przecież mecz jest za trzy godziny! A ty to będziesz trawił ze cztery!
– To się dobrze składa, bo ja zawsze wchodzę około sześćdziesiątej minuty.
Do legendy przeszły odprawy Wójcika, zwłaszcza te przed meczami reprezentacji Polski. Tomkowi Iwanowi kazał biegać za Davidem Beckhamem i powtarzać: „Ruchałem twoją żonę. Ruchałem Vitorię!”. Specjalnie wybrał największego twarzowca w zespole. Liczył, że aż takiego upokorzenia gwiazdor światowej piłki nie zniesie, wkurzy się, da w ryja i czerwona. Przed spotkaniem z Hiszpanami: „Widzicie tych pięknych chłopców? Jak oni pięknie grają na gitarach!” Ale później uderzał w tony patriotyczne: „Biało – czerwona na maszcie. Kiełbasy do góry i jedziemy ich w kakao!”
I tak dalej, i tym podobne. Książka zdecydowanie bez cenzury. Wszystko, co wiedziałbyś o piłce nożnej, gdyby cię nie oszukiwano – mówi podtytuł. Czyta się szybko i lekko. Jako odskocznia od codzienności – idealna.