Z czeluści internetów atakuje mnie klikalny kafelek niusa: „Jarosław Bieniuk skomentował mural na cześć Anny Przybylskiej jednym słowem”. Komentarz Bieniuka to jedno słowo, anchor tekst to dziesięć, a art pod linkiem – kolejnych fafnaście.
Kwintesencja współczesnego dziennikarstwa, rzekłbym.
[a ta notka niewiele lepsza]