Srogo dzisiaj było, oj srogo…
Dzwoniła wcześniej trzy razy, że by chciała. To ja do niej, że może początkiem września coś się wyszykuje się. Na stanowisko „junior ktośtam”, się umówmy się. To zadzwoniła, że chce, tom ją umówił. Zaczęła marudzić, że nie jest pewna, ale wrzuciłem to w koszty, bo z dalekiego kraju może się faktycznie jechać nie chciało, acz konwencja rozmowy już wygenerowała gęsi skórek, który żem zignorował, głupi ja. Nawet kwoty po dobremu podałem, czego nigdy telefonicznie nie robię. Zechciała. I przyjechała. No to ja do niej po angielsku… a Domina do mnie, że o tem potem, a teraz mam jej powiedzieć coś o pracy. Poważnie! Jajcusiowi już kiedyś pisałem, że chronicznie uskarżam się na brak ciętej riposty online, nie inaczej było w tym przypadku; zdążyłem tylko bąknąć coś o prawach rekrutera na rozmowie kwalifikacyjnej, a Domina do mnie, że w sumie tak, ale teraz mam coś powiedzieć o pracy enyłej, bo Ona po angielsku teraz gadać nie będzie i już. W*n żem się niemiłosiernie zrobił, zawołałem Wice z życzliwym szeptem: „Nie mam ochoty z nią gadać, a za wybitny jestem, żeby od razu ją wypieprzyć za drzwi; pokaż jej, kochanie, że w d* była i g* widziała, ale zrób to w dwie minuty, bo spieszy mi się”. Wice z anielskim uśmiechem na twarzy zaczęła mieszać Dominę merytorycznie z błotem… a Domina z tego błota wyskakuje cała uświniona [na żadne pytanie nie odpowiedziała oczywiście dobrze, bo niby jakim cudem, hahahaha…] i zaczyna do Wice pyskować, że się nie zna, bo Ona to robi inaczej i że Wice źle stawia pytania. Wice poczuła, że ulatuje pospiesznie z konwencji, więc z uśmiechem podziękowała i przekazała rozmowę mnie. Odzywam się tedy do Dominy z pytaniem, czy zechce może teraz łaskawie pogadać po angielsku, a Ona do mnie, że w zasadzie się zastanowiła i że nie chce już aplikować. Wziena i wyszła.
Kiedyś pijany zając włóczył się po rżysku,
A spotkawszy niedźwiedzia, naprał go po pysku.
Niedźwiedź wpadłszy do domu wrzasnął: – Leokadio!
Coś się chyba zmieniło, włącz no prędko radio! [A. Waligórski ofc]
* * *
Lektura prasy bieżącej.
Z rubryki „zainteresowania kandydatów”.
* * *
UPDATE: Aaaaaa! Dwie merytoryczne [por. wyżej] rozmowy dzisiaj i obie wiedziały, ile jest 36*37! Nie wiem, czy mam węszyć przeciek, czy anomalię statystyczną…