Duralex sed lex.

Karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia – czyli tzw. stalking – przewiduje przyjęta przez Sejm nowelizacja Kodeksu karnego. Kara wzrośnie do 10 lat więzienia, jeśli osoba nękana targnie się na swe życie. [źródło]

I tak właśnie należy rozwiązywać sporne sytuacje w demokratycznym państwie prawa, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Bogusław Radziwiłł nie był objęty ustawodawstwem antystalkingowym i przez to mógł bez przeszkód stalkać sobie Bogu ducha winną Oleńkę B. Co prawda kary [kmicicowej], co prawda w zawieszeniu, i tak nie uszedł, ale tylko dlatego, że wskazał miejsce ukrycia dziewki [które to określenie możnaby dla odmiany podciągnąć pod mobbing i dyskryminację]. Ale wyłgał się de facto niczym, bo naonczas prawo w Rzplitej upadło było, wojewoda Łaszcz podszywał sobie szubę wyrokami, a w potocznym obiegu było powiedzenie „Po nas choćby potop”. Nie to, co teraz.

Najsłynniejszy zaś stalker świata, czyli Werter M., nie uszedłby kary, dzięki czemu literatura uwolniłaby się od sztandarowego dzieła prokrastynatorów i może udałoby się przejść od razu do pozytywizmu. Szkoda, że postęp dokonuje się tak wolno…

Czytanka pod wieczór.

Pański Rząd nie ma odwagi ujawnić, że na skutek rządów i komunistycznych, i postkomunistycznych, i solidarnościowych od lat osiemdziesiątych XX w. w Polsce narasta katastrofa demograficzna, która zaczyna rujnować finanse publiczne. Nie macie odwagi powiedzieć, że skutkiem kolejnych etapów reform gospodarczych (do 1988 r.), transformacji ustrojowej oraz budowy oligarchicznej gospodarki rynkowej jest prognozowany spadek liczby Polaków z obecnych ok. 38 mln do ok. 26 mln w 2070 r. Nie macie odwagi ujawnić, jaki wpływ na perspektywy Polski, w tym polskiej gospodarki, będzie miał spadek liczby osób w wieku produkcyjnym z ok. 24,5 mln obecnie do ok. 14,3 mln w 2070 r. Nie macie odwagi ujawnić jak na finanse publiczne wpływa starzenie się pokolenia powojennego wyżu demograficznego (baby boom) – Waszego pokolenia. [źródło].

Ilekroć cytuję „Bibułę”, nurtuje mnie w kółko to samo pytanie – ilu z PT Adwersarzy będzie w stanie tym razem wyjść poza elokwentne, w ich mniemaniu, żarty z wiarygodności tejże, i odnieść się do meritum?… A może tym razem doczekam się stwierdzenia, że źródła „Bibuły” łżą jak psy, będzie nas coraz więcej, a starzenie się społeczeństwa ma wręcz zbawienny wpływ na gospodarkę?… Kto wie, co przyniesie cytat?

W temacie Libii.

Libijczyk, choć żony miał trzy, muzułmanki,
Czadyjkę wprowadził do swojej lepianki
I rzekł „Dla przykładu
Dam ja z tobą czadu”
i brał ją wieczory i ranki.

Choć miłość przeszkody pokonać potrafi,
Nie zebrał za czyn swój Libijczyk ów braw i
Dla dobra socjali-
Zmu ją mu zabrali
Ci, których wychował Kadafi.

Narody, narody! Po diabła narody
Stojące na drodze do szczęścia i zgody?
Historia nam daje dobitne dowody:
Pragniecie pokoju? Usuńcie przeszkody,
narody, narody, narody!

Oczywiście JacKacz, oczywiście „Limeryki o narodach”. O mnie oczywiście też tam jest 🙂

Na marginesie piekarnika.

Rozglądając się za tym jakże pożytecznym torerotycznie [czas, Misiu, czas!] sprzętem, uwagę mą przykuł jeden ficzer, stosunkowo nowy – ostatni raz miałem do czynienia z nowościami w podsektorze piekarników jeszcze za oemowej komuny chyba. Piekarnika się nie czyści się. Jedne modele wytwarzają ultragorącą parę wodną [a może plazmę…], pod wypływem której osady się rozpuszczają i spływają, trzeba je tylko wylać – inne z kolei wytwarzają w procedurze autoczyszczącej tak wysoką temperaturę, że wszystko popieli się na amen i wystarczy potem wytrzepać z urządzenia popiół i kurz.

Niezły patent, muszę zaimplementować go w domu na bajzel. Ma ktoś może do sprzedania miotacz napalmu?

Zimny wychów potomstwa, cz. LVI – Niezbędnik przedszkolaka.

Na ból w kolanie najlepsza jest – wyklęta przez paręnaście lat, używana u mnie od pokoleń, aktualnie znów wracająca do łask – maść żywokostowa. Bolące miejsce przed masem maścią należy uprzednio przesmarować spirytusem salicylowym. W związku z ostatnią kuracją buteleczka spirytusu salicylowego i opakowanie maści żywokostowej stoją na szafce w zasięgu ręki.

* * *

Dziecię za punkt honoru uznało wczora z wieczora nauczenie Forka Młodszego mówienia zdaniami, jako swojego wkładu w wyprawkę przedszkolną Tamtejże. Repetitio, jak wiadomo, mater studiorum est. No to repetitio. Dzisiaj rano rozpoczęła się pierwsza lekcja. Dziecię patrzy na Siostrę… rodziców… stół… szafkę…

– Kochanie, powiedz „spirytus”…

* * * Dodane na wyraźną prośbę PT Komentatora: * * *

Klisu lubi spirytus.

Partia nie wybacza.

No i proszę. Ledwo Meller wypiął się [to określenie pasuje tu imo jak ulał…] na Partię, ledwo opadł kurz… a tu proszę! Niezależne dziennikarstwo śledcze bierze się psipadkiem do czytania psudopedofilskich książek Kydryńskiego sprzed 15 lat, o której można wspomnieć, że to dokumentacja jego wyjazdu Z MELLEREM a na hyr mnie ten wpis, mam gotowca.

Zainspirowane informacją kolegi, również rasisty i pedofila, nie dziwcie się więc, że nie podziękuję Mu expressis verbis. A może to była koleżanka?…