Po dłuuugiej przerwie [no, bądźmy szczerzy – po dłuuugiej przerwie od rozpoczęcia grzebania w, nie po dłuuugiej przerwie od normalnego użytkowania] zajrzałem do railsów. Dobrze jest pouczyć się czegoś nowego, starać się mieć rękę na pulsie, poszerzać horyzonty i takie tam.
Szfak. W swojej tępej naiwności byłem przekonany, że pod platformę było nie było dość popularną, jaką jest Ubuntu, pakiety preinstalowane będą jak spod igły. A guzik [żeby nie powiedzieć ostrzej]. Pakiety repozytoryjne wciąż hulają na mysql [najnowse railsy defaultują się na sqlite], no ale to kwestia paru naciśnięć klawiszy w plikach konfiguracyjnych i odprawienia alternatywnych inkatacji nad zainstalowaniem tego czegoś – o ile człowiek zdąży przed wściekłym sudo apt-get remove rails
zorientować się, że coś nie bangla. Mniejsza. W tym kontekście wypominanie, że sterownik nazywa się sqlite3, a nie intuicyjnie sqlite, to już naprawdę godna pożałowania małostkowość, żeby nie rzec przypieprzanie się do drobiażdżków. Ale dwóch rzeczy developerom wybaczyć nie mogę.
W moim ciasnym światku wannabe-pedanta nie chce się za cholerę zmieścić fakt, że w OFICJALNEJ dokumentacji nie znalazło się miejsce na jej aktualizację z gałęzi 1.x na 2.x. A przynajmniej w części opisującej podstawy. Nic poza elegancką adnotacją, że te tutoriale nie są zaktualizowane do wersji 2.x. I już. Na oficjalnej stronie, w dokumentacji wersji, która w sieci jest już parę m-cy. Kasa zwraca pieniądze, jak kasjerka będzie chciała, a macane należy do macanta. Dowcip nr 2 polega bowiem na tym, że…
… framework nie jest kompatybilny w dół. I tu zaczyna się jazda, bo sądząc po netowym feedbacku sporo osób korzysta z literatury do wersji 1.x czy najzwyczajniej przenosi aplikacje do nowych wersji frameworku. A kompatybilność zaczyna się chędożyć na tak podstawowych rzeczach [dalej – uczciwie i bez bicia mówiąc – nie dotarłem], jak generate scaffold
, czyli mniamuśne generowanie prościutkiego CRUDa na podstawie samej struktury tabeli, którą to mniamuśną generacją CRUDa zdaje się epatować na dzień dobry większa większość railsowych podręczników. Naiwna lama zaczyna klepać przykłady z książki… i zalewa ją krew, bo to po prostu NIE działa, a z przykładowego „Cookbooka” zaczyna robić się cockbook [w załączniku link do opinii rozentuzjazmowanych użytkowników, żeby nie było, żem osamotniony loser].
Widziałem w życiu wielu deweloperów, prowadzących projekty tak, jakby byli z pani wyjęci. Ale zawsze wydawało mi się, że takie faule są domeną małych firemek, dukających grosz do grosza na nowe zakupy dla żony pana prezesa, a nie projektów było nie było o zasięgu światowym, które na brak ludzi mających pojęcie o zarządzaniu projektami, architektów systemowych czy zwyczajnych ludzi z mózgiem nie powinny narzekać. Myliłem się. Ale za to trochę bardziej zrozumiałem takie ranty. Over & out.
Edit: właśnie przed momentem znalazłem dość fajny opis scaffoldów w wersji 2.x. Jak pisze sam Autor, There were quite a few changes in the 2.0 release, including the way that Rails generates scaffolding code. This change will probably cause trouble for people using tutorials written for previous versions of Rails
. Yeah, probably. Ale przynajmniej plan na dzisiaj wczoraj wykonany, można iść spać w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.