Duralex sed lex.

Karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia – czyli tzw. stalking – przewiduje przyjęta przez Sejm nowelizacja Kodeksu karnego. Kara wzrośnie do 10 lat więzienia, jeśli osoba nękana targnie się na swe życie. [źródło]

I tak właśnie należy rozwiązywać sporne sytuacje w demokratycznym państwie prawa, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Bogusław Radziwiłł nie był objęty ustawodawstwem antystalkingowym i przez to mógł bez przeszkód stalkać sobie Bogu ducha winną Oleńkę B. Co prawda kary [kmicicowej], co prawda w zawieszeniu, i tak nie uszedł, ale tylko dlatego, że wskazał miejsce ukrycia dziewki [które to określenie możnaby dla odmiany podciągnąć pod mobbing i dyskryminację]. Ale wyłgał się de facto niczym, bo naonczas prawo w Rzplitej upadło było, wojewoda Łaszcz podszywał sobie szubę wyrokami, a w potocznym obiegu było powiedzenie „Po nas choćby potop”. Nie to, co teraz.

Najsłynniejszy zaś stalker świata, czyli Werter M., nie uszedłby kary, dzięki czemu literatura uwolniłaby się od sztandarowego dzieła prokrastynatorów i może udałoby się przejść od razu do pozytywizmu. Szkoda, że postęp dokonuje się tak wolno…

15 myśli w temacie “Duralex sed lex.

  1. Jak nie byli, jak byli? Taki np. Bogusław nagabywał, naprzykrzał się, a na koniec znieważył i użył przemocy. Werter nagabywał i naprzykrzał się. Znamiona stalkingu [przynajmniej wg Wikipedii] są więc wyczerpane.

    Polubienie

  2. Ma ktoś numer telefonu i adres domowy torero? Ciekawe ile telefonów, wizyt i nieciekawy przesyłek potrzeba, żeby jednak sam się powołał na ten przepis? 😉
    Tak serio, to przepis jest potrzebny, bo inaczej nie bardzo było jak sobie radzić z ludźmi którzy naprawdę mogli innym zniszczyć życie.
    Inna sprawa, to czy przepis nie będzie nadużywany, ale tu pozostaje liczyć na rozsądek sędziów.

    Polubienie

  3. Jajcuś: naprawdę nie pojmuję Twojego sarkazmu. Nigdzie w notce nie dałem do zrozumienia, żeby ów przepis był nieprzydatny, wprost przeciwnie, mój entuzjazm aż bucha. Buch buch.

    😉

    Polubienie

  4. Stalking kończy się nieraz okaleczeniem lub zabójstwem ofiary, a więc „zniszczeniem życia” w najbardziej literalnym znaczeniu. Do tej pory prawo nie stwarzało praktycznie żadnych możliwości zapobiegania takim przypadkom.

    Torero, czy zawsze oceniasz stanowione prawo na podstawie dowolnie wybranych lektur szkolnych i Wikipedii?

    Polubienie

  5. @mt3o: No problem w tym, że żadne „precyzyjne” przepisy wiele by tu nie pomogły. „Nie mogę tu stać? stanę metr dalej. Telefonem zakłócam ciszę nocną? Zadzwonię o 21:59 i 6:01…”. Ten przepis może być skuteczny, bo stara się dotykać istoty problemu… ale jak zwykle, wszystko okaże się w praniu…

    Polubienie

  6. Torero, czy zawsze oceniasz stanowione prawo na podstawie dowolnie wybranych lektur szkolnych i Wikipedii?

    W notkach, które chciałbym traktować poważnie, wstawiasz LOLe i komentarze, których poziomu nie będę opisywał, bo porównaniem do okolic forum onetowego z pewnością poczułbyś się urażony 😛 W notkach, pisanych w piątek po południu, które od A do Z pisane są klawiszem letkim i nie roszczącym sobie pretensyj do wywołania poważnej dyskusji [acz jej nie wykluczającym, ale tylko na zasadzie nieobowiązkowej] zaperzasz się i ogólnie idziesz na czołówkę. Zmień polaryzację i wszystko będzie dobrze 🙂

    Polubienie

  7. Nie ma to jak porządna dziennikarska robota. W artykule nie ma żadnej informacji (ani choćby linka do takowej) nt. dokładnego brzmienia nowego przepisu.

    Nie wyjaśniono obywatelowi, że nowelizacja przyjęta przez Sejm nie oznacza jeszcze, że nowy przepis rzeczywiście wejdzie w życie (istnieje wszak – teoretyczna, ale jednak – możliwość, że Senat/Prezydent będą mieli coś przeciw). Z drugiej strony nie ma spodziewanej choćby daty wejścia nowych przepisów w życie.

    Nie zadano nawet sobie trudu, by zapytać o zdanie kogokolwiek mające jakieś pojęcie w temacie. Nic. Garść uwag nie popartych praktycznie niczym oprócz linka do historii jednej ofiary stalkingu. Jak mam w tych warunkach zweryfikować tę informację?

    Dobrze, że jest chociaż projekt na stronie Ministerstwa, ale czy tzw. Wysoka Izba przyjęła go bez poprawek? Po prostu pogratulować dobrze spełnionej misji publicznej…

    Polubienie

  8. Ano jeśli tak chcesz do sprawy podchodzić, to proszę. Ale ja jednak będę się upierać, że dziennikarz ma misję niezależnie od tego, dla kogo pracuje. Nie mówiąc już o tym, że zwykła przyzwoitość wymaga, aby swą robotę wykonywać porządnie.

    Polubienie

Dodaj komentarz