QOTE.

E, bo z wczora z wieczora. O książkach dobrych i złych.

Matko jedyna, za kogo ja wyszłam… Ale ty beznadziejny jesteś. To już nie możesz jakiejś normalnej książki do poduszki przeczytać, tylko jakieś podręczniki do sprzedaży wertujesz?

… stwierdziła do mnie TŻ, po której to naganie z wpisem do akt zagłębiła się ponownie w lekturę jakiegoś dzieła Prestona & Childa, będąc gdzieś w połowie książki. Na ile kojarzę twórczość obu panów, do tego czasu autorzy zdążyli już uśmiercić – z detalami – ze trzy postaci pierwszoplanowe. Wychodzi na to, że podręcznik sprzedawcy jest stokroć gorszy od przygód mordercy…

2 myśli w temacie “QOTE.

Dodaj komentarz