7 myśli w temacie “Polityka bezpieczeństwa? WTF?

  1. Ale przeczytałeś tego pdfa? Chyba nie.
    Tam jest założenie że te cyferki wzrosną, w porównaniu do roku 2014. Nic więcej. Na rok 2015 sa przepisane cyferki z 2014 i przed wpisany znak większe lub równe.

    Polubienie

  2. Chyba przeczytałem. I chyba mam wątpliwości, czy wyrabianie ILOŚCIOWEJ normy mandatów służy czemukolwiek poza poprawą dobrego humoru paru biurew.

    Jeśli nie widzisz niczego patologicznego w ILOŚCIOWYCH normach karania dla drogówki albo APRIORYCZNYM zakładaniu odsetka przestępstw skarbowych to sorry, ale zdajesz się stanowić przypadek beznadziejny.

    Polubienie

  3. Nie napisałem że takie podejście popieram bo to może rodzić patologie typu wypełnianie normy statystycznej kontroli.

    Jednak jest różnica pomiędzy założeniem ilości kontroli z góry i wypełnianiem tej statystyki a założeniem że tych kontroli w następnym roku będzie po prostu więcej.
    Ten artykuł i ty sugerujesz że to jest jakaś księżycowa liczba a z tego pdfa jednak wynika coś innego.
    To się nazywa manipulacja.
    Ilości kontroli czy mandatów to są dane liczbowe, są mierzalne więc prowadzi się z nich statystykę, skoro prowadzi się statystykę to i mamy prognozy czy założenia jej dotyczące. Prognozy prowadzi się w wielu dziedzinach, także tych mniej medialnych.

    Może zastanów się czy jednak wprowadzone niedawno przepisy w których za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h jest zabierane natychmiast prawo jazdy są faktycznie takie złe. Jak ktoś zapierdala po terenie zabudowanym ponad 100 to jednak niesie ze sobą pewne zagrożenie. I tutaj słynny rajd po warszawie miałby szanse skończyć się właśnie odebraniem prawka.
    Jeżeli masz świadomość że masz szansę nadziania się na kontrolę trzeźwości czy szybkości to jednak na ludzi działa.
    Zauważyłem że zaczęły pojawiać się badania przesiewowe na trzeźwość. Czyli stoi policjant, lub policjantka i prosi o dmuchnięcie w ustnik wszystkich kierowców na jakiejś bocznej drodze.

    Jakoś też nie mogę zgodzić się z tezą o braku inwestycji na drogach, na skyscraper city jest temat ze statystykami budowy dróg. No i w ciągu ostatnich 10 lat wybudowano ich naprawdę dużo, dużo wyremontowano.

    Polubienie

  4. Czemu Ty się, Torero, dziwisz? Przecież mamy na stanowiskach i urzędach uczniów ludzi, którzy pięćdziesiąt lat temu określali normy ilościowe szkodników, szpiegów i kułaków, których należy uwięzić lub rozstrzelać. Biorąc pod uwagę, że teraz przynajmniej starają się robić coś pożyteczniejszego, można by to nawet w pewnym sensie uznać za postęp. 😉

    Polubienie

  5. Nie napisałem że takie podejście popieram bo to może rodzić patologie typu wypełnianie normy statystycznej kontroli.

    „Może rodzić”? Zakładanie określonego odsetka „bandytów podatkowych” też „może rodzić” patologie? Ostrożny’ś w formułowaniu sądów, nie ma co…

    Może zastanów się czy jednak wprowadzone niedawno przepisy w których za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h jest zabierane natychmiast prawo jazdy są faktycznie takie złe.

    Wyjęte z kontekstu – pewnie dobre. Ale kontekst jest często taki, że „obszar zabudowany” to trzy chałupy na krzyż w jakimś Pierdiszewie Dolnym, droga prosta jak stół i widoczność na pół kilometra w przód. Taki, że z dawno zapomnianego powodu postawią ograniczenie do 30 i barierą do utraty prawka robi się nagle 80. I tak dalej, i tym podobne.

    Jeżeli masz świadomość że masz szansę nadziania się na kontrolę trzeźwości czy szybkości to jednak na ludzi działa.

    Nie twierdzę, że nie działa. Będzie zapewne działało jeszcze bardziej, kiedy wprowadzimy ograniczenie do 10 kmph i odbieranie prawka od przekroczenia o 20 kmph. Serio. Tylko czy o to w tym chodzi?

    Chcesz zredukować wypadki śmiertelne do zera – zbanuj ruch samochodowy w całości. Jeśli teraz interesuje Cię wyłącznie bezpieczeństwo [czy też „bezpieczeństwo”], nie powinieneś zauważyć różnicy.

    Zauważyłem że zaczęły pojawiać się badania przesiewowe na trzeźwość. Czyli stoi policjant, lub policjantka i prosi o dmuchnięcie w ustnik wszystkich kierowców na jakiejś bocznej drodze.

    Tirowiec, który zdemolował 15 samochodów w Krakowie, był trzeźwy.

    Zwiększając częstość kontroli pijanych kierowców przyczyniasz się do zwiększania odsetka wypadków drogowych, powodowanych przez trzeźwych. Przemyśl to…

    Polubienie

  6. Skąd ty tych bandytów podatkowych wytrzasnąłeś?
    W tym artykule nic o podatkach nie było, czyżbyś sobie dopisał wg. własnego widzimisię?

    Już jest lepiej, kiedyś w kodeksie drogowym było określenie terenu zabudowanego jako miejsca gdzie jest określona ilość budynków na określonej przestrzeni. Teraz nie ma już takiego problemu, masz znak teren zabudowany. Skoro teren zabudowany to mamy ograniczenie prędkości. Zapraszam do Republiki Czeskiej, jak policjant zobaczy że jakiś samochód na obcych blachach przekracza szybkość to pokuta go nie minie (pokuta to mandat po czesku).

    Z ograniczeniem do 10 km/h sprowadzasz to do absurdu. Teren zabudowany oznacza że tam masz większą szansę trafić na pieszego, tym pieszym może być dziecko może być pijany zataczający się od krawężnika, obydwa przypadki dość nieobliczalne. Przy 100 km/h nie masz najmniejszych szans na reakcję, przy 50 nawet jak nie zdążysz wyhamować do 0 to zderzenie będzie przy znacznie mniejszej prędkości i masz szansę nie zostać mordercą. Poszukaj sobie jakiegoś kalkulatora drogi hamowania na sieci.
    Jak chcesz jechać szybciej znajdź sobie autostradę czy ekspresówkę, już trochę ich jest.

    Co do zbanowania ruchu samochodowego to na drogach rocznie ginie ok 3000 osób a przynajmniej takie były cyfry za ostatnie 2 lata. 10 lat temu to było bliżej 6000. Mimo znacznego wzrostu liczby samochodów na drogach, a pewnie dzięki wybudowaniu nowych dróg. Wg statystyk policji liczba postępowań wszczętych w 2014 zmalała i maleje od 2006 i to znacznie (z 210 do 98 tys.). Także może się okazać czy te prognozy się spełnią. Jeżeli po raz kolejny spadnie liczba zabitych na drogach to będzie dobrze.

    Tylko ten tirowiec tłumaczył się że nie wie co się stało, oraz to było 19 samochodów 15 było rannych. To jest tzw. dane anegdotyczne. Na jednym przypadku nie można budować jakiejś tezy. Od każdej reguły są wyjątki 🙂

    Wzrost odsetka wypadków powodowanych przez trzeźwych przy spadku ogólnej liczby wypadków rannych i zabitych, mi pasuje.

    Polubienie

  7. Kontrole skarbowe? Np. tu: http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/kontrole-skarbowe-2015-osiem-na-dziesiec-musi-skonczy-sie-kara-w-wysokosci-1000-zl

    Mechanizm prawie dokładnie taki sam.

    Z ograniczeniem do 10 km/h sprowadzasz to do absurdu.

    Kto? Ja? http://moto.onet.pl/aktualnosci/w-miescie-pojedziemy-30-km-h/p55xd

    Zapraszam do Republiki Czeskiej, jak policjant zobaczy że jakiś samochód na obcych blachach przekracza szybkość to pokuta go nie minie (pokuta to mandat po czesku).

    No i? Na Słowacji jest to samo. Czego to niby miałoby dowodzić?

    Teren zabudowany oznacza że tam masz większą szansę trafić na pieszego, tym pieszym może być dziecko może być pijany zataczający się od krawężnika, obydwa przypadki dość nieobliczalne.

    Poszukaj sobie jakiegoś kalkulatora drogi hamowania na sieci.

    Sam sobie poszukaj i idź z tym protekcjonalnym tonem gdzie indziej. Tłumaczenia, że mniejsza prędkość to krótsza droga hamowania, możesz sobie darować.

    Jestem po prostu przeciwnikiem obarczania kierowców za całe zło wypadków. Rowerzyści jeżdżą, jak chcą, piesi na pasach to święte krowy, które lezą nawet bez obejrzenia się na jezdnię [co zdaje się kiedyś też było złamaniem przepisów]… Chcesz realnie poprawić bezpieczeństwo? Buduj chodniki, nowe drogi, ucz WSPÓŁodpowiedzialności za zachowanie na drogach.

    Cebulski pisał gdzieś, że w jego Jędrzejowie liczba wypadków spadła o połowę bez jakichkolwiek interwencji policji, patroli czy fotoradarów. Wystarczyło zbudować obwodnicę. Oczywiście, że radarowanie jest łatwiejsze, bo primo przynosi pieniądze, a nie je zabiera, secundo jest prostsze, tertio jest jeden wróg w postaci kierowców, a w przypadku inwestycji w infrastrukturę takiego wroga nie ma, tylko trzeba się brać do roboty.

    Ograniczenia prędkości są doprawdy bez wad. Dzięki nim absolutnie nie tworzą się korki [szczególnie w miastach / rejonach, gdzie nie starcza mózgu na infrastrukturę, ale starcza na radary], miasta nie są absolutnie mniej zadymione [bo przecież godzinny dojazd do pracy powoduje taką samą emisję spalin, co dwudziestominutowy, prawda?], a na dokładkę zużywa najtańsze dobro na świecie, jakim jest czas obywateli, ponieważ z niego nie rozlicza się żaden urzędnik, a jego ubytków nie trzeba wykazywać w żadnym raporcie.

    Wzrost odsetka wypadków powodowanych przez trzeźwych przy spadku ogólnej liczby wypadków rannych i zabitych, mi pasuje.

    Chodziło mi o tępą propagandę, szafującą odsetkiem wypadków po pijanemu, bez podawania liczby tych wypadków.

    Polubienie

Dodaj komentarz