14 myśli w temacie “.

  1. Zaraza z Wami, wycięło mi znacznik, teraz jest OK. A komentarza odautorskiego brak, bo kimże ja jestem wobec [zapewne] takiej ilości światowej klasy transplantologów, obecnych bez wątpienia na joggerze?

    Polubienie

  2. @ibrahim Jak to jaką? To się idealnie wpisuje w deklarację wiary. Poza tym modlitwa i ofiara. Na pewno pomoże. Jeśli nie temu w czyjej intencji złożona, to przynajmniej reprezentantom kościoła.

    Polubienie

  3. @ibrahim: myślę, że mój skromny blogasek nie jest „najskuteczniejszym” miejscem do zadawania tego rodzaju pytań. Choć oczywiście próbować można. Niepytany mogę się tylko odezwać ad vocem, że imho im mniej kontrowersji, tym lepsza definicja – ale nie jestem lekarzem i nie znam się. Zresztą w artykule pada kilka „parametrów”, mierzenie których mogłoby zapobiec przedwczesnemu uznaniu osoby za zmarłą. Tylko że – opierając się na tymże artykule – organy ukrwione można pobrać tylko od osoby żyjącej. Wychodzi więc na to, że cały – albo prawie cały – biznes w p*u…

    @rozie: zrób proszę eksperyment myślowy – przeczytaj jeszcze raz ten wywiad, próbując zapomnieć, kim jest autor. Czy widzisz tam jakieś odniesienia do wiary, moralności czy innej teologii? Ja nie widzę – o ile pod takowe nie podciągniemy jakąś sztuczką erystyczną fundamentalnych w sumie dla przedmiotu zagadnienia rozważań, czy faktycznie kroimy nieboszczyka, czy osobę mającą na przekór „lekarzom” poważne szanse na powrót do żywych. Padają tam argumenty medyczne natury jak najbardziej „praktyczno – technicznej”, z którymi mogłaby się prawdopodobnie zgodzić większość ludzi krytycznie myślących, nie znając autora. A Ty nagle ni w pięć, ni w dziewięć wyjeżdżasz z trollingiem a’la… ten czy tamten. Potwierdza to tylko moje spostrzeżenie, że ateizm – en masse, oczywista – tylko na wierzchu ma dawkinsy, filozofię i racjonalizm. A jak zeskrobać paznokciem pozłotkę, to nie kryje się pod tym nic więcej, tylko ordynarna chęć do*a katolom i tyle.

    Polubienie

  4. @torero: Wrzucasz artykuł z kościelnego serwisu[1], będącą przedrukiem z KSD ( http://ksd.media.pl ) Dodatkowo z zakonnikiem, przy czym dominikanin o. Jacek Norkowski bronił zgodności homeopatii[2] z nauką KK http://ekai.pl/wydarzenia/polska/x22000/kosciol-nie-zabrania-homeopatii/ I sugerujesz mi „eksperyment myślowy”, czyli walnięcie takiego kołka do zawieszania niewiary, żebym uwierzył, że to zupełnie bez związku? Uwierz, nie osoba z którą był wywiad rzuciła mi się w oczy…

    Może niech spec od homeopatii zaprezentuje jakąś działającą przełomową metodę wybudzania ze śpiączki, dla odmiany? Nawiasem, ostatnio Polacy(?) coś wymyślili w tej dziedzinie i są sukcesy.

    Więc nie trolling, tylko wskazanie beneficjentów „innego stanu rzeczy”. Bo każdy stan rzeczy ma beneficjentów. Nawiasem, nudna do bólu jest reakcja typu „trolling i ateista”. Ani trolling (choć lekka uszczypliwość była), ani ateista.

    I nie dowalić „katolom” (choć im też, bo się w zbiorze kościołów zawierają), tylko ziemskim przedstawicielom kościołów, żerującym na ludzkiej niedoli/tragedii.

    Inna sprawa, że dość powszechny jest w okolicach „niezależnych katolików” atak przez zarzucenie oponentowi ateizmu. Najlepiej wojującego. I krytyki (wyłącznie) KK w wypowiedzi. Na KK świat (przynajmniej mój) się nie kończy AKA niejednemu psu Burek.

    [1] O nazwie Bibuła sugerującego podziemie i nazywającego się niezależnym. Niezły dowcip jak na organizację od 20 wieków zwalczającą „nieprawomyślność” i będącą większość tego czasu mainstreamem i nierzadko aparatem opresji.
    [2] „O ile nie wiąże się to z magią bądź z akceptacją idei religii wschodnich” – wszak trzeba sobie wyłączność zapewnić…

    Polubienie

  5. @rozie:

    „Bibuła” afaik NIE JEST „kościelnym serwisem”. Owszem, oscyluje dokoła tej tematyki, ale nic mi nie wiadomo o jej jakichś szczególnych związkach z KK. Jakie to zresztą ma znaczenie?

    1a. Pretensje o przedruk naprawdę słabymi są, naprawdę tak ciężko zauważyć, że cały serwis to internetowy „przegląd prasy”?

    Najwyraźniej nie jesteś w stanie [albo nie chcesz, jeden pies] zanalizować czy pokusić się o weryfikację informacji w oddzieleniu od jej nadawcy, a o jej prawdziwości / sensowności przesądza wg Ciebie nie jej treść, a to, kto ją wypowiada – w odpowiedzi na moją prośbę o analizę samej informacji jak widać jeszcze mocniej zacząłeś analizować osobę nadawcy komunikatu, czyli mniej więcej robisz to samo, co archetypiczne mohery / lemingi [niepotrzebne skreślić].
    Ciekaw jestem tylko, jak skomentowałbyś – skoro pisanie czegoś tam przez tego księdza o homeopatii [nie wiem, nie czytałem, bez związku] rzutuje wg Ciebie na prawdziwość tez z wywiadu i/lub jego wiarygodność – nagłe poparcie przez owego księdza heliocentryzmu albo tego, że 2+2=4. Dla konsekwencji pewnie równie ostro byś zaprotestował – no bo skoro kiedyś napisał coś, z czym się nie zgadzam, to w ogóle nie może mieć racji, prawda?
    Obserwacja Twojej postawy uzależnienia osądu informacji od osoby ją wypowiadającej jest bez wątpienia fascynująca, ale jednak w ostatecznym rozrachunku zabierająca zbyt wiele Twojego, jak i mojego czasu – tym bardziej, że szans na wspólne spojrzenie raczej brak. Proponuję więc EOT.

    Polubienie

  6. @torero: Nie jest serwisem kościelnym? Człowieku, kliknij przycisk „home”, przejrzyj tytuły… Chyba, że za kościelne uważasz tylko oficjalnie firmowane przez Watykan. A jakie ma znaczenie? Cóż, niektóre serwisy prezentują określone opcje. Np. na głównej „cytaty wrogów Polski”.

    To nie były pretensje o przedruk. To było wskazanie określonej opcji (po raz kolejny; wcześniej czepiłeś się – niesłusznie – że patrzę na osobę wypowiadającą).

    Co do analizy samej informacji – będzie weryfikacja przytaczanych przez nadawcę danych, ze szczególną analizą prof. Talara. Zapowiada się ciekawie: http://wyborcza.pl/1,87648,14778670,Bijacesercazwlok.html – wyraźne ślady nadzieji i zarobkowania na niej. http://www.spioch.org.pl/%C5%9Bpi%C4%85czka/22-talar-fakty-i-mity-par%C4%99-s%C5%82%C3%B3w-o-profesorze.html I tu ważna informacja: drugie źródło mówi o 150 wybudzonych. W jakim czasie? Ile osób ratują transplantacje rocznie (googlalne, polecam)? W ilu przypadkach dawca sam wymagałby przeszczepu niektórych narządów? O tym nie ma słowa.

    Ad. 2+2=4 – widzę, że erystykę Schopenhauera odrobiłeś. W sumie łatka ateisty też z tego zakresu.

    Tak więc może faktycznie EOT. Poczytaj sobie w tym czasie dla odmiany:
    http://natemat.pl/105467,transplantologia-zabija-wierzacy-lekarze-juz-nie-tylko-przeciw-aborcji-i-antykoncepcji
    http://jerzyurban.blog.pl/2014/05/12/kraj-szamanow/

    Na deser: dominikanin ma tupet. Żeby negować słowa nieomylnego przywódcy KK? I w dodatku świętego? http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeszczepianie_narz%C4%85d%C3%B3w#Katolicyzm

    Polubienie

  7. Nie jest serwisem kościelnym? Człowieku, kliknij przycisk „home”, przejrzyj tytuły…

    A mój blogasek też się kwalifikuje? Bo też prokościelne opinie zdarza mi się prezentować.

    To było wskazanie określonej opcji (po raz kolejny; wcześniej czepiłeś się – niesłusznie – że patrzę na osobę wypowiadającą).

    „Patrzysz” nie w sensie ad personam, tylko w sensie „napiszę, co o tym myślę, jak się dowiem, z której strony jest”.

    Co do analizy samej informacji – będzie weryfikacja przytaczanych przez nadawcę danych, ze szczególną analizą prof. Talara.

    Otóż to. I od tego powinna była zacząć się dyskusja. Choć po prawdzie to te argumenty też nieszczególne są.

    Zapowiada się ciekawie: http://wyborcza.pl/1,87648,14778670,Bijacesercazwlok.html – wyraźne ślady nadzieji i zarobkowania na niej.

    Tyle, że nawet z artykułu widać, że człowiek do budzenia nadzieI jest raczej wyjątkowo uprawniony. No chyba że zamierzasz go oskarżyć o hochsztaplerstwo.

    I tu ważna informacja: drugie źródło mówi o 150 wybudzonych.

    Sorry, jakie źródło? Piszesz o tych cytatach a’la forum onetowe? Owszem, pochlebne, ale ich wiarygodność.. kehm. Nawet jeśli są pochlebne dla profesora.

    Ad. 2+2=4 – widzę, że erystykę Schopenhauera odrobiłeś. W sumie łatka ateisty też z tego zakresu.

    Dlaczego zarzucasz mi erystykę? Przypominam, że to NIE JA użyłem i wciąż używam niewypowiedzianego argumentu „jest z Kościoła, WIĘC nie może mieć racji”.

    http://natemat.pl/105467,transplantologia-zabija-wierzacy-lekarze-juz-nie-tylko-przeciw-aborcji-i-antykoncepcji

    Nie bardzo wiem, co ten link wnosi do wątku…

    Co do wikipedii: skoro się już na nią powołujesz, stoi tam jak wół: „W listopadzie 2006 przedstawiciele polskiego Kościoła katolickiego oficjalnie poparli oświadczenia woli oraz transplantacje organów po śmierci.” Po śmierci! A zdaje się, że właśnie dominikanin wykazuje, że dawca bywa niezupełnie martwy…

    Polubienie

  8. „A mój blogasek też się kwalifikuje? Bo też prokościelne opinie zdarza mi się prezentować.”
    Chyba jednak nie kliknąłeś i nie przejrzałeś tytułów.

    „”Patrzysz” nie w sensie ad personam, tylko w sensie „napiszę, co o tym myślę, jak się dowiem, z której strony jest”.”
    Pudło. Znaczy ciężko nie zauważyć kto prezentuje, jak „na drzwiach kościoła przybite”, ale nie, nie rzutuje. Samoistnie mi się z deklaracją wiary i biernością skojarzyło. Zresztą, bardzo jednostronnie przedstawione.

    „Tyle, że nawet z artykułu widać, że człowiek do budzenia nadzieI jest raczej wyjątkowo uprawniony. No chyba że zamierzasz go oskarżyć o hochsztaplerstwo.”
    Znowu ta erystyka? Błagam… Jeśli robiłby to bezinteresownie, to po prostu mógłby opisać procedurę wybudzania, żeby każdy mógł spróbować na potrzebujących bliskich. I żeby każdy lekarz mógł spróbować. Zamiast tego są kolejki czekających i przyjmowanie poza kolejnością. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/91983,transplantolodzy-nie-lubia-cudotworcy.html

    „Sorry, jakie źródło? Piszesz o tych cytatach a’la forum onetowe? Owszem, pochlebne, ale ich wiarygodność.. kehm. Nawet jeśli są pochlebne dla profesora.”
    No zakładam, że na forum pocieszających się będą raczej zawyżone dane. Jeśli masz bardziej wiarygodne, to czekam. http://www.euh-e.edu.pl/pl/art_2180.html i ww. artykuł – 500 w 35 lat (wg niepotwierdzonych danych).

    „Dlaczego zarzucasz mi erystykę? Przypominam, że to NIE JA użyłem i wciąż używam niewypowiedzianego argumentu „jest z Kościoła, WIĘC nie może mieć racji”.”
    Również nie użyłem takiego argumentu. Wskazałem beneficjentów bierności, pseudodziałań i „czekania z nadzieją”.

    „Co do wikipedii: skoro się już na nią powołujesz, stoi tam jak wół: „W listopadzie 2006 przedstawiciele polskiego Kościoła katolickiego oficjalnie poparli oświadczenia woli oraz transplantacje organów po śmierci.” Po śmierci! A zdaje się, że właśnie dominikanin wykazuje, że dawca bywa niezupełnie martwy…”

    Zauważ, że ten sam dominikanin w artykule mówi:
    „Po śmierci człowieka nie można pobrać narządów ukrwionych. Wszystkie takie narządy pobiera się od osoby z bijącym jeszcze sercem, która formalnie jest nazywana osobą zmarłą.” Więc po śmierci się nie da. Ale nie o „przedstawicieli” mi chodziło, tylko o JP II, który już o śmierci nie pisze. Pewnie użył nieomylności, by nie zrobić sprzeczności.

    Polubienie

  9. Chyba jednak nie kliknąłeś i nie przejrzałeś tytułów.

    Żartujesz? RSS „Bibuły” mam w swojej prasóweczce. I owszem – wiem, że jest to serwis jednoznacznie, hm, prawicowo – konserwatywny. Ale to jeszcze nie przesądza o byciu powiązanym z KK tak samo, jak żaden art z „GW” nie przesądza o finansowaniu tejże z Wielkiego Wschodu.

    A zresztą chyba każde medium ma swój profil. Uwalasz z tego powodu „Bibułę”? Świetnie – z tego samego powodu uwalmy też Twoje linki do GW, Der Dziennika, o „Nie” nie mówiąc.

    Jeśli robiłby to bezinteresownie, to po prostu mógłby opisać procedurę wybudzania, żeby każdy mógł spróbować na potrzebujących bliskich.

    Ale robi to interesownie i pomaga ludziom za pieniądze. Nie każdy jest św. Franciszkiem, ale to też niespecjalnie argument za tendencyjnym spojrzeniem na sprawę. To tak, jakby oskarżać np. producenta systemów do backupu o kampanię PR o tworzenie kopii zapasowych. A poza tym – odnosząc się do zarzutu o nieopisywanie metody – zauważ, że człowiek prowadzi pracę dydaktyczną, więc zarzut jest raczej chybiony.

    I jeszcze dwie sprawy. Pierwsza to porównywanie liczb. Przepraszam bardzo, ale to jest nieporównywalne, bo niby z czym? Liczbę wybudzeń dokonaną przez jednego lekarza chcesz porównywać z ogółem transplantacji? W Polsce, na świecie? Wolne żarty.

    Druga – z zarzucaniem motywów materialnych temu czy owemu sprawa jest złożona i w zasadzie rozdzielna od etyki [vide przykład z backupem]. Dlaczego jednak zarzucasz niskie pobudki Talarowi, a słowem nie zająkniesz się o transplantologach, którzy swojego stanowiska mogą bronić dokładnie z tych samych powodów?

    Notabene aż dziw bierze, że w tym kontekście dopiero w komentarzu nr 12 wspominamy słynnego doktora G….

    Zwracam nadto uwagę, że pierwotnie wątek był o kimś innym, niż profesor.

    Również nie użyłem takiego argumentu. Wskazałem beneficjentów bierności, pseudodziałań i „czekania z nadzieją”.

    Owszem, użyłeś, komentarza nr 5 mimo najlepszych chęci nie mogę interpretować jako „wskazywanie beneficjentów bierności i pseudodziałań” [jakich pseudodziałań, btw?] Popierając to dodatkowo – w kontekście dyskusji o działaniach prof. Talara – insynuacjami o „pseudodziałaniach”.

    Zauważ, że ten sam dominikanin w artykule mówi: „Po śmierci człowieka nie można pobrać narządów ukrwionych. Wszystkie takie narządy pobiera się od osoby z bijącym jeszcze sercem, która formalnie jest nazywana osobą zmarłą.” Więc po śmierci się nie da.

    No więc sorry. Jeśli się nie da, to się nie da. THE END. I wtedy zostaje nam wybór: albo ktoś umiera bez przeszczepu, albo umiera osoba, która mogłaby żyć. Ale jeśli się nie da, to NIJAK nie uprawnia to nas do wyciągania wniosków, że transplantacja w obecnym kształcie jest moralna – to są kwestie ortogonalne.

    Nawiasem mówiąc mam wrażenie [jak pisałem, nie znam się], że są dwa rodzaje transplantacji; mam również wrażenie, że np. oddanie komuś swojej jednej nerki i funkcjonowanie dalej nie budzi niczyich wątpliwości moralnych.

    Ale nie o „przedstawicieli” mi chodziło, tylko o JP II, który już o śmierci nie pisze. Pewnie użył nieomylności, by nie zrobić sprzeczności.

    Tzw. trzecia prawda góralska, link:

    „Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje na niebezpieczeństwa związane z transplantacją, mówiąc, że „przeszczep narządów jest moralnie nie do przyjęcia, jeśli dawca lub osoby uprawnione nie udzieliły na niego wyraźnej zgody”, ale też pozytywnie odnosi się do przeszczepów, dopowiadając, że pod pewnymi warunkami przeszczep tkanek czy narządów jest „zgodny z prawem moralnym i może zasługiwać na uznanie, jeśli zagrożenia i ryzyko fizyczne i psychiczne ponoszone przez dawcę są proporcjonalne do pożądanego dobra u biorcy. Jest rzeczą moralnie niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób”. (KKK 2296)”

    „W encyklice „Evangelium Vitae” Jan Paweł II przypomniał, że „Stwórca powierzył życie człowieka jego odpowiedzialnej trosce nie po to, by nim samowolnie dysponował, ale by go mądrze strzegł oraz zarządzał nim wiernie i z miłością” (EV 76), ale też podkreślił, że „na szczególne uznanie zasługuje oddawanie organów, zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei”, umieszczając oddanie swojego organu na przeszczep wśród gestów heroicznych, które są „najbardziej uroczystym wysławianiem Ewangelii życia, ponieważ głoszą ją poprzez całkowity dar z siebie; są chwalebnym objawieniem miłości największej, która każe oddać życie za ukochaną osobę” (EV 86).”

    W obu przypadkach zwracam uwagę na uzależnienie od prawa moralnego i etyki. Słowa do jakichś spotkaniach z transplantologami są oczywiście pozytywne, ale do kroćset… nie zaprasza się gościa po to, żeby go publicznie opieprzać. A poza tym, jak wspomniałem, widzę dwa rodzaje transplantacji i mam jakieś dziwne przeczucie, że chodziło tam o zwykłe „dawstwo” organów, a nie o to, o czym traktuje wywiad z notki.

    Polubienie

  10. „Żartujesz? RSS „Bibuły” mam w swojej prasóweczce. I owszem – wiem, że jest to serwis jednoznacznie, hm, prawicowo – konserwatywny. Ale to jeszcze nie przesądza o byciu powiązanym z KK tak samo, jak żaden art z „GW” nie przesądza o finansowaniu tejże z Wielkiego Wschodu.”
    Nie wiem co masz w RSS i co się tam pojawia. Ja po wejściu na główną mam biskup, kościół, bóg, katolicki, modlitwa, Watykan, diecezja itd. domienione przez wszystkie przypadki. W sumie może potem pobawię się w zliczanie słów.

    „A poza tym – odnosząc się do zarzutu o nieopisywanie metody – zauważ, że człowiek prowadzi pracę dydaktyczną, więc zarzut jest raczej chybiony.”
    Raczej? Skoro twierdzisz, że prowadzi pracę dydaktyczną/naukową w tym zakresie, to poproszę konkretne publikacje.

    „I jeszcze dwie sprawy. Pierwsza to porównywanie liczb. Przepraszam bardzo, ale to jest nieporównywalne, bo niby z czym? Liczbę wybudzeń dokonaną przez jednego lekarza chcesz porównywać z ogółem transplantacji? W Polsce, na świecie? Wolne żarty.”
    Jacyś inni lekarze wybudzający jego metodą w Polsce są przytoczeni w wypowiedzi dominikanina? Bo rozmawiamy o różnicy w podejściu „wybudzać za wszelką cenę” vs. to co teraz.

    „Druga – z zarzucaniem motywów materialnych temu czy owemu sprawa jest złożona i w zasadzie rozdzielna od etyki [vide przykład z backupem]. Dlaczego jednak zarzucasz niskie pobudki Talarowi, a słowem nie zająkniesz się o transplantologach, którzy swojego stanowiska mogą bronić dokładnie z tych samych powodów?”
    Sprawa motywów materialnych zaczęła się w wywiadzie z dominikaninem, więc pudło. A niskie motywy zarzucałem co najwyżej kościołom. W stosunku do Talara pojawiły się dopiero w linkowanym artykule.

    „Owszem, użyłeś, komentarza nr 5 mimo najlepszych chęci nie mogę interpretować jako „wskazywanie beneficjentów bierności i pseudodziałań” [jakich pseudodziałań, btw?] Popierając to dodatkowo – w kontekście dyskusji o działaniach prof. Talara – insynuacjami o „pseudodziałaniach”.”
    Pseudodziałania – modlitwa i ofiara. A beneficjenci to reprezentanci kościołów. Dziwi mnie, że nie rozumiesz tak prostego tekstu i wysilasz się z „interpretacją”.

    „No więc sorry. Jeśli się nie da, to się nie da. THE END. I wtedy zostaje nam wybór: albo ktoś umiera bez przeszczepu, albo umiera osoba, która mogłaby żyć. Ale jeśli się nie da, to NIJAK nie uprawnia to nas do wyciągania wniosków, że transplantacja w obecnym kształcie jest moralna – to są kwestie ortogonalne.”
    1. Jeden dawca może ratować życie więcej niż jednej osobie.
    2. Ilość miejsc do przechowywania „potencjalnych dawców” nie jest nieskończona.
    3. Potencjalni dawcy sami mogą być mocno niekompletni i wymagać przeszczepu, o ile mają wrócić do zdrowia.
    Wszystkich tych kwestii zdajesz się nie zauważać. Co do błędów, pobudek materialnych itp. – ilu ludzi ginie na drogach na skutek błędów innych ludzi? Problem dawcy jest trochę zbliżony do problemu kary śmierci. Tylko w przypadku KŚ nie ma beneficjentów, jest tylko ofiara (i nadal możliwość pomyłki). W przypadku transplantacji jest potencjalna ofiara (potencjalna, bo nie wiadomo, czy by się wybudziła, raczej nie) i wielu beneficjentów. Oczywiście nadal jest możliwość pomyłki. I są podejmowane środki zaradcze. Więc obstawałbym jednak przy podejściu statystycznym, stosownych wagach i prawdopodobieństwach w liczeniu zysków i strat. Bo biorąc pod uwagę pojedyncze przypadki, można „wykazać” cokolwiek. A to pasy bezpieczeństwa szkodzą, a to szczepionki szkodzą, a to chodzenie do kościoła szkodzi.

    Wywiad z notki niestety mówi o transplantologii ogólnie i stawia w jednym rzędzie patologie typu handel organami z normalnymi transplantacjami.

    Polubienie

  11. Przepuściłem przez mój skrypt do zliczania słów[1] wynik lynx -dump http://www.bibula.com/ Pełny wynik http://pastebin.com/nSeNS0va (ilość wystąpień, myślnik, słowo), a top20:
    6 – post
    6 – prawo
    7 – msz
    7 – żydów
    7 – dodano
    7 – roku
    8 – ameryka
    8 – wykład
    10 – fssp
    10 – list
    11 – świecie
    12 – wydarzenia
    12 – ks
    13 – ii
    14 – jan
    14 – dziale
    15 – katolicki
    18 – usa
    19 – kościół
    52 – pol

    [1] On trochę magii robi, bo pierwotnie miał dobierać tagi, ale sens zachowany.

    Polubienie

Dodaj komentarz