Trzy lata i parę kilo później.

Bez przygotowania, bez planu, w zasadzie pod wpływem czystego impulsu wrzuciłem dres i z czystej ciekawości pobiegłem dzisiaj dokoła Błoń z nieco mniejszym bagażem [dane nieaktualne, od czasu tej notki zeszły mi jeszcze jakieś 3 kg], niż jakiś czas temu. I radocha, na którą po cichu teoretycznie liczyłem: 22’21” – z „zimnego startu” to 3 minuty mniej, niż poprzednim takim razem. Z tym, że wtedy byłem 3 lata młodszy 🙂 – no i chyba w sumie życiówka, choć podejścia można policzyć na palcach jednej ręki. Trędowatego. Trochę systematyczności i zacznę wykręcać ujemne czasy.

W odróżnieniu od wspomnianego testu – brak konieczności nawet krótkich przerw [czynnik mierzalny] i dziwne przeczucie, że dzisiaj zregenerowałem się jakby szybciej [czynnik niemierzalny]. Poza wkładalnością niewkładalnych ogniś portek – drugi namacalny dowód tego, że coś się dzieje, przynajmniej na razie – dobrego.

2 myśli w temacie “Trzy lata i parę kilo później.

  1. Dziękować. Dzisiaj 22’15” i tylko jedno dziewczę mnie wyprzedziło [czemu bez wątpienia sprzyja bieganie pod prąd 😛 – nie wiem, czemu prawie wszyscy uparli się tam biegać counterclockwise…]

    Polubienie

Dodaj komentarz