QOTE.

ONZ oraz inne organizacje jego pokroju mają [w kontekście propozycji 1% podatku dla osób z majątkiem >USD1mld – przyp. torero] komiksową wizję tego, czym naprawdę jest bogactwo. Na większość dzisiejszych majątków nie składają się stosy banknotów i sztabek złota. Globalni miliarderzy nie wyglądają jak Sknerus McKwacz z disnejowskiej kreskówki siedzący na sejfie i liczący monety. Spora część ich majątku ma charakter efemeryczny, to zwykła wycena aktywów, których wartość zmienia się nieustannie. Akcje Facebooka należące do Marka Zuckerberga warte są dzisiaj ok. 20 mld dolarów, co oznacza, że musiałby na rzecz ONZ zapłacić 200 mln dolarów. Ale taka wycena zakłada, że Zuckerberg i kompetentni managerowie będą spółką nadal zarządzać. Co by się jednak stało, gdyby spółkę przejął inny podmiot, dajmy na to Postal Service? I co, jeśli Facebook nie wypracuje zakładanych przychodów i zysków? (…) Wojownicy klasowi zakładają, że majątek służy wyłącznie konsumpcji. W rzeczywistości większość jest inwestowana i reinwestowana. Zabieranie go osobom, które wiedzą, jak go wytwarzać i jak nim zarządzać, to jak podlewanie pustyni. [„Forbes”, 08/2012]

Z serii „Przygody Kapitana Obviousa”. Niestety spora część osób [a i niezerowa liczba tutaj] pcha to między płyty z serialem „Sposób na życie”.

3 myśli w temacie “QOTE.

  1. No wiesz, większość ludzi nigdy nie miała miliarda majątku, to i nie wiedzą jak to wygląda. Ale ja grałem w Railroad Tycoon i wiem, że taki „rekin finansjery” to pewnie w sensie gotówkowym ma wielkie długi, które równoważy z nawiązką wartość posiadanych akcji. Przynajmniej tak to zawsze wyglądało w grach 😉

    Polubienie

  2. Jezuch dobrze gada, polać Mu 🙂

    @zammer: ale to się właśnie zgadza! Czy w ONZ,czy w kontekście pohukiwania czerwonych pomniejszych dowodzi właśnie tego, że walka z bogatymi, polegająca na pójściu do Zuckerberga i odpisaniu mu z konta jakiejś kwoty na walkę z dyskryminacją sprawnych inaczej homoseksualnych Afroamerykanów wyznania konfucjańskiego słaba jest.

    Swoją drogą, kto normalny [i wyposażony na ogół w nieco większe możliwości i wiedzę] chciałby trzymać miliardy na rorze czy lokatach w sytuacji, gdy wspomniana wiedza i możliwości pozwalają mu per saldo na inwestycje, pozwalające summa summarum na osiągnięcie rocznego zwrotu w wysokości najmniej dwucyfrowej [i to bez uciekania się do Amber Gold :P]?

    Ekstrapolacją bogactwa w wykonaniu czerwonych przypomina w ogóle ogarnianie ucznia, który w starym szmoncesie [kopypasta] w chederze pyta mełameda, jak często zmienia koszulę miejscowy bankier. – Ooo – odpowiada mełamed – on zmienia koszulę pewnie co tydzień. – Ajajaj – zachwyca się malec – no a Rotszyld? Jak często zmienia koszule Rotszyld? – Rotszyld – zamyśla się mełamed. – Rotszyld to pewnie zmienia koszulę codziennie. – Ajajajajaj! – no a Najjaśniejszy Pan? Jak często zmienia koszulę Najjaśniejszy Pan? – Najjaśniejszy Pan – odpowiada mełamed – wkłada koszulę i zdejmuje, wkłada i zdejmuje, wkłada i zdejmuje, wkłada i zdejmuje…

    Polubienie

Dodaj komentarz