Pussy Riot.

Moje zdanie na temat Putina znacie. A jeśli nie znacie – uważam go za nieprawdopodobnie skutecznego zamordystę, któremu życzę wszystkiego najgorszego chociażby z racji realizowania po trupach wizji państwa rosyjskiego w najwyższym stopniu niepokojącej dla Polski. Chociażby dlatego. Ale lamenty w sprawie „Pussy Riot” rozbijają mnie na atomy.

Po pierwsze – „niewinne dziewczęta”? ROTFL. Pankówy wtargnęły na teren najświętszej dla Rosjan cerkwi [Cerkiew oczywiście trzyma z Putinem i również mam na ten temat swoje zdanie, ale to teraz nieistotne]. Otóż dorośli ludzie powinni mieć świadomość konsekwencji swoich działań. Reszta jest gówniarstwem. Kropka.

Zwracam uwagę, że powyższe jest całkowicie rozłączne w stosunku do słuszności bądź niesłuszności postępowania! Mogę zabić jakiegoś polityka, który mi się nie podoba i w tym dziele mogę mieć zarówno sympatyków, jak i przeciwników, którzy z chęcią wysłaliby mnie na krzesło elektryczne [gdyby sami nie skasowali tej kary parę lat temu…], ale moje tłumaczenie potem, że weź no nie aresztuj, bo mam małe dzieci, bo przecież nie zrobiłem nic złego, itp… sprowadza tylko dyskusję do poziomu niedorozwojów, nie oferując w zamian niczego konkretnego. Widziały gały, co brały.

Po drugie – „prawo do wolności sztuki”, bo u nas cywilizacja. ROTFL jeszcze większy, hipokryci. Wykupcie występ na Narodowym i zaśpiewajcie o tym, że chcielibyście to sodomize Polish Prime Minister with the retractable baton [co tam u twórcy antykomor.pl, wolnościowcy z Pierdziszewa btw?]. Albo zaśpiewajcie w Opolu zabawną piosnkę o żałosnych pedałach. Nie piszę o biciu pedałów, bo to już przecież podpada pod „ograniczenia wolności sztuki” z definicji, o czym całe stado obrońców wyrazu artystycznego na użytek filipik zdaje się zapominać. Albo nie! Pierwszą zaśpiewajcie na konwencji PO, a drugą na jakiejś paradzie równości – bo przecież takim kalibrem jest zaśpiewanie piosnki antysystemowej tam, gdzie to zaśpiewały.

Po trzecie – dlaczego zewsząd lament o upolitycznieniu sprawy przez Putina, a zero lamentu o upolitycznieniu sprawy przez „Pussy Riot”? Lamenty o „więzieniu niewinnych artystek” od początku są polityką czystej wody. Optującym za [pseudo]wolnością arytystyczną dziwnie zresztą po drodze jest z całym tabunem antyklerykałów i osób zdających sobie sprawę z konsekwencji podważania znaczenia Cerkwi. Gwoli uczciwości cała sprawa może z tej perspektywy być putinowską „fintą w fincie”, antagonizującą – podobnie zresztą, jak w Polsce – opozycję na „antyputinowców ateistycznych” i „antyputinowców pobożnych”… Jak widać, interpretacji i denn w całej sprawie aż nadto, ale merdia uderzają tylko w jedną strunę. Jak zwykle zresztą.

14 myśli w temacie “Pussy Riot.

  1. n3m0, serio serio masz to video, o którym mi opowiadałeś, gdzie jakieś chrześcijańskie pankówy wyśpiewują na Czarnym Kamieniu jakieś tyrady przeciw premierowi Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a potem uchodzą całe i zdrowe i spokojnie czekają na proces?

    [owszem, prawie zupełnie, bo mam wrażenie, że nie do końca ogarniasz asymetrię przykładu]

    Polubienie

  2. Och nie zrozumiałeś aluzji. OK – wybaczam Ci.
    Otóż drogi torusiu (tak to się zdrabnia?) – dorośli ludzie powinni mieć świadomość konsekwencji swoich działań – zgadza się – zarówno pankówy aresztowane w cerkwii, jak i chrześcijanie pozbawiani głów w krajach arabskich za apostazję. I jedni i drudzy wiedzieli co ich czeka – chcesz może wideo do śniadanka?

    Polubienie

  3. W Kacapii takie rzeczy nie dzieją się ot tak, to na bank akcja promocyjna Putina, niedługo się dowiemy o co chodziło. Coś jak te laski z Ukrainy z cyckami na wierzchu, ekolodzy, anonimowi, wikileaks itd.

    Polubienie

  4. Nawiasem, mógłbym się zniżyć do poziomu ruskiego żula wypoczywającego z mordą w gównie, a i tak miałbyś do mnie daleko drogi Przemko. Fajosko.

    Polubienie

  5. @n3m0:

    dorośli ludzie powinni mieć świadomość konsekwencji swoich działań – zgadza się – zarówno pankówy aresztowane w cerkwii, jak i chrześcijanie pozbawiani głów w krajach arabskich za apostazję.

    Oczywiście masz rację [zresztą o tym już pisałem]. I już.

    Powyższego jednak mimo wszystko porównywać do końca nie można. Z co najmniej dwóch względów:
    1. Różnicy „ilościowej”. ZTCMW chrześcijanie w krajach muzułmańskich po prostu chcą żyć po swojemu i nie wiążą się z tym żadne ostentacyjne „akty publiczne”. A już chyba raczej prawdopodobnie nikt nie wchodzi do meczetu i nie próbuje nawracać muzułmanów, i to jeszcze poprzez publiczne wygadywanie czegokolwiek na imamów. Niechęć do „prozelityzmu” to jednak gatunek odmienny wagowo od niechęci „bo tak”.
    2. Różnicy „jakościowej”. Istnieje różnica pomiędzy wygadywaniem czegokolwiek na kogokolwiek w było nie było wolnym inecie czy we własnych czterech ścianach, a wywrzaskiwaniem tego w jego domu po wjeździe komuś takiemu na chatę [a do tego z grubsza sprowadza się cała sprawa]. Jeśli to Cię nie przekonuje, zwizualizuj sobie choćby – żeby daleko nie szukać – Przemka, wygadującego na Ciebie tutaj, i tego samego Przemka, wygłaszającego swoje porównania przez megafon na Twoim stole kuchennym i domagającego się respektu dla własnych poglądów 🙂

    Polubienie

  6. Nie mam pojęcia o jakich ilościowych czy jakościowych różnicach prawisz bo ich nie opisałeś a ja całej sprawy nie śledzę z prostego względu – mało mnie interesuje los narodu bardziej zbaraniałego niż nasz własny. KGBowski metody Putina ewidentne nawet dla tak niewykształconego w ruskich niuansach człowieczka jak ja. Fajnie, że Kot Rozrabia, jeszcze fajniej, że w Cerwki (bo sponsorowała niedawny akt prawny nakazujący dresscode dla obywateli czy cóś), ale ani szczegółów nichuchu. A opisać nie raczyłeś.

    Ja się ustosunkowałem jedynie do stwierdzenia o odpowiedzialności. Tu się zgadzamy. Zgadzamy się również co do rozłączności owych aktów z ich „poprawnością” bądź też nie. Ja tylko dodaję, że na południu jest podobnie, a czy robi to trzy czy trzysta tysięcy ludzi jest IMHO bez znaczenia co do brania odpowiedzialności. Reszty – pamiętaj – nie tykamy, co sam postulowałeś.

    Co do Twych bywalców – przejmowanie się internetowymi ordynusami, którym jeden komentarz bez ad-hominem jawi się niczym szczyt Mount-Everest dla beznogiej blondynki, jest w moim odczuciu wysoce bezproduktywne i niepotrzebnie wynosi taką ‚osobistość’ na niezasłużoną pozycję interlokutora (z założenia równorzędnego), co de facto budzi mą niepochamowaną(ceha intended) odrazę. A kwestia rozważania ich hipotetycznej bytności w mym domu (oraz aktywności z nią związanych) zajmuje w długiej kolejce rzeczy, którymi uważam za sensowne się kiedyś zająć, poczytne miejsce mniej więcej tuż za oglądaniem powtórek Mody na Sukces w odwrotnej kolejności. Tak więc wybacz ale nie będę partycypował w tym jakże elitarnym eksperymencie myślowym.

    Polubienie

  7. Mógłbyś nemo ale przecież z podludźmi się nie rozmawia, ustawia się ich do pionu rzucając na lewo i prawo kto zasłużył na śmierć za sam fakt istnienia a kto tylko na oklep. Ale jesteś hitlerkiem na miarę czasów i miejsca, takim z pudełka od zapałek, stąd mam pewność że gdybym teraz sklepał ci ryj, co byłoby oczywistą i logiczną konsekwencją twojego zachowania, to nie tylko nie zastosowałbyś się do swojej własnej rady (czyli morda w kubeł i masz co chciałeś), nie tylko nie umiałbyś oddać ale poleciałbyś łykając smarki na policję. Ziewanko z politowankiem.

    Polubienie

  8. @torero: ale, że co? No chyba, że chodzi o Twego przedpiścę, w jakże przepiękny sposób potwierdzającego wszystko, co napisałem – od określenia poziomu kulturalno-intelektualnego ( słowo ‚poziom’ tu ‚nieco na wyrost, każda inteligentna osoba w mig pojmie dlaczego) do ‚umiejętności’ ‚konwersacyjnych’. W sumie cała ta persona powinna być ujęta w cudzysłów, gdyż do zwykłych ludzi przyrównywać jej się nie godzi (z obrazą dla ludzi rzecz jasna). W takim wypadku daruj waść wyjaśnienia już oglądanie tej mody na sukces jest ciekawsze.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Przemko Anuluj pisanie odpowiedzi