Ekonomia w prostych lekcjach.

Czyli prof. Krzysztof Rybiński kopiena forsal.pl leżącego Krugmana, salonowego fałszywego proroka. Napisane prostym językiem, czyta się lekko i przyjemnie, a to dopiero pierwsza część z wielu. Niestety, prof. Rybiński nie chce ustrzec się przykrej [żeby nie rzec nieakceptowalnej na tym poziomie] przywary i zdarza mu się [również w linku] za bardzo wpadać w okazyjne wulgaryzmy. Ale jeśli to komuś nie przeszkadza – polecam. Prościej nawet ja nie potrafię.

12 myśli w temacie “Ekonomia w prostych lekcjach.

  1. @Czajna: ojtam, zaraz leżącego.

    Ad. 1. W przeciwieństwie do Krugmana, notka Trystero o BFG to czepianie się słówek. Piszą, że w razie czego dokapitalizujemy go my. No dobrze, ale „w razie czego” oznacza nie tylko wydzielony z rzeczywistości pad banków, ale idące za tym wydatki na zasiłki, spadek danin, last but not least – lekko licząc parotygodniowe opóźnienie czasowe [co w czasach inflacji – bo niby skąd weźmiemy tę kasę?] – ma nomen omen kapitalne znaczenie.

    Trystero pisze o Irlandii czy Islandii? Świetnie. Czemu w takim razie nie napisze, jak to się robi[ło] w Argentynie? A zwracam uwagę, że potencjalny pad Włoch czy Francji [z Hollandem 😀 :D] to jednak ciutkę inna skala turbulencji, niż Irlandia czy Islandia.

    I jeszcze jedno – odróżniajmy KRa piszącego dla własnego zysku o Eurogeddonie [za co zresztą obrywa mu się nie tylko z lewa FYI] i siejącego FUD od KRa piszącego o ekonomii per se.

    Ad 2. Nie odnosząc się do sensowności porównania rządów Gierka i Tuska, chciałbym zauważyć, że same podstawy tego rachunku są cokolwiek OKDP [choćby wzrost PKB o 3%, ścinany przez EBOiR do okolic gdzieś pomiędzy 2.3% a 2.9%]. Poza tym wszystkie rachunki deficytu z pobieżnej lektury dają wiarę kreatywnej księgowości Vincenta, a pospolitość skrzeczy, w postaci KFD chociażby.

    Zresztą… zadłużaj się na potęgę i trzymaj pieniądze w bankach. Wolny kraj 🙂

    Polubienie

  2. Nie mogłeś po prostu odbić piłeczki innymi linkami? 😀 😉 Ja tu tak sobie rekreacyjnie zagrywam, a Ty mi tu serwujesz z wyskoku 😀

    Zresztą… zadłużaj się na potęgę i trzymaj pieniądze w bankach. Wolny kraj 🙂

    Nie mam długów i unikam ich jak ognia. 😉 A pieniądze gdzie mam trzymać, bo chyba nie w skarpetach?

    Polubienie

  3. Nie mogłeś po prostu odbić piłeczki innymi linkami? 😀 😉 Ja tu tak sobie rekreacyjnie zagrywam, a Ty mi tu serwujesz z wyskoku 😀

    Było powiedzieć, że nie gramy na punkty… 🙂

    Nie mam długów i unikam ich jak ognia.

    A widzisz? Zgodnie z moimi przewidywaniami robisz się konserwatystą. A nawet jeśli zaprzeczysz, to życie na bieżąco nie jest z pewnością elementem światopoglądu lewicowego 😀

    A pieniądze gdzie mam trzymać, bo chyba nie w skarpetach?

    Człowieku, man, o tym ludzie całe książki piszą, a ja Ci mam w jednym akapicie wytłumaczyć? 🙂

    Polubienie

  4. A widzisz? Zgodnie z moimi przewidywaniami robisz się konserwatystą. A nawet jeśli zaprzeczysz, to życie na bieżąco nie jest z pewnością elementem światopoglądu lewicowego 😀

    Po ojcu to mam, tak jak socjalizm, i żadna ewolucja poglądów tutaj nie zaszła. 😉

    Człowieku, man, o tym ludzie całe książki piszą, a ja Ci mam w jednym akapicie wytłumaczyć? 🙂

    Eee tam, na pewno nie mam takich pieniędzy, żeby o ich trzymaniu gdziekolwiek dało się napisać książkę. 😉

    Polubienie

  5. Po ojcu to mam, tak jak socjalizm, i żadna ewolucja poglądów tutaj nie zaszła. 😉

    A nawet jeśli zaprzeczysz, to życie na bieżąco nie jest z pewnością elementem światopoglądu lewicowego 😀

    Polubienie

  6. Krzysztofa Rybińskiego, który ogłosił niedawno w „GW”, że w razie wybuchu hiperinflacji… sprzeda dom. Wymieni nieruchomość na papierki, które tracą wartość.

    Kto tu leży, przepraszam? 😉

    Polubienie

  7. A no to OK. Czy napisał gdzieś, że pieniądze za dom w czasie hiperinflacji schowa do skarpety? 🙂

    Ad. btw. Jak to Talleyrand mawiał? „Nie wierzę w żadną informację, póki nie zostanie ona oficjalnie zdementowana”? 🙂

    Nie będzie podatku katastralnego. Będzie „podatek od nieruchomości ad valorem”… Obłożony katalogiem zwolnień i wyjątków, żeby piarowcy na forach mogli przekonywać lemingi, że to nie podatek katastralny…

    Słuchajcie, naprawdę nie chcę tego kryzysu. Jeszcze nie teraz! Za trzy, cztery lata może się walić i palić, będę mądrzejszy i na końcu świata jeszcze zarobię. Ale nie teraz! 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz