Sprzątaczka zniszczyła „instalację” Martina Kippenbergera pn. „Gdy zaczyna kapać z sufitu”. Poczciwa kobiecina zobaczyła na instalacji białe plamy, to wzięła i starła, a tu żal.deDieReue.de. Credits to Klisu.
UPDATE: oho, zdrożało. Linkowana „Wybiórcza” jeszcze wczora z wieczora wyceniała instalację na 800k EUR, dzisiejsze oglądane migawkowo „Fakty” – już na 1m.
Najbardziej mnie rozbawiło, że „Doszło do nieodwracalnego zniszczenia dzieła. (…) Nie da się jej naprawić, bo Kippenberger zmarł 14 lat temu.”
Złoty wiek przeminął i nikt już tak nie potrafi pomazać na biało, jak Kippenberger.
PolubieniePolubienie
Teraz pewnie wartość instalacji wzrośnie..
PolubieniePolubienie
W tym artykule są opisane ciekawsze perełki:
😀
PolubieniePolubienie
Cóż, chyba czas, by Joseph Beuys odwiedził tę panią ze swoim zającem i wytłumaczył jej, jak wielką sztuką może być krzesło posmarowane tłuszczem czy rzeczony pojemnik na wodę.
Kurczę, ale on też nie żyje.
PolubieniePolubienie
Nie żal mi tego dzieła, takie fanaberie powinny być niszczone, a ich autorzy zamykani w wariatkowie, bo to nie jest normalne, ani piękne.
PolubieniePolubienie
Mnie urzekło to:
@Dandys: może gdyby było tam jakieś dzieło socrealistyczne, to by się członkinie SPD zorientowały 😛
PolubieniePolubienie
No wiecie, grupa skautów kiedyśtam też w ramach porządków starła starodawne naskalne malowidła…
PolubieniePolubienie
„starodawne naskalne malowidła”
Graffiti!!
PolubieniePolubienie
@pecet, bardziej ci, którzy chcą tyle za nie zapłacić 😉 Ale każdy wydaje na co lubi.
PolubieniePolubienie
Gdyby artysta żył, to niekoniecznie by rozwiązało problem. Kiedyś czytałem o jednym takim nowoczesnym rzeźbiarzu, którego metalową konstrukcję (nośnik dreblinek się przypomina) ekipa odpowiedzialna za czystość ulicy wzięła za bałagan pozostawiony przez innych fachowców i wywiozła na złom. Jak wyszło na jaw, to grzecznie przeprosili, odszukali wszystkie części i poustawiali dokładniuśko tak jak stało, według fotografii. A pan artysta i tak się dąsał, że zniszczono jego „pierwiastek kreacji”, bo dotyk jego twórczych dłoni został skalany i zmazany przez proletariackich profanów.
PolubieniePolubienie
@ejdzej: sprzątacze, gdyby byli cwani, mogliby wytłumaczyć panu artyście, że pierwiastek kreacji ocalał, wzbogacony o interakcję z widzami i element performance’u, co w efekcie ukazało nieoczekiwany efekt synergii twórczej.
PolubieniePolubienie
Jeden mili?
PolubieniePolubienie