Timeo sprzątaczkas et mopas ferentes.

Sprzątaczka zniszczyła „instalację” Martina Kippenbergera pn. „Gdy zaczyna kapać z sufitu”. Poczciwa kobiecina zobaczyła na instalacji białe plamy, to wzięła i starła, a tu żal.deDieReue.de. Credits to Klisu.

UPDATE: oho, zdrożało. Linkowana „Wybiórcza” jeszcze wczora z wieczora wyceniała instalację na 800k EUR, dzisiejsze oglądane migawkowo „Fakty” – już na 1m.

12 myśli w temacie “Timeo sprzątaczkas et mopas ferentes.

  1. Najbardziej mnie rozbawiło, że „Doszło do nieodwracalnego zniszczenia dzieła. (…) Nie da się jej naprawić, bo Kippenberger zmarł 14 lat temu.”

    Złoty wiek przeminął i nikt już tak nie potrafi pomazać na biało, jak Kippenberger.

    Polubienie

  2. W tym artykule są opisane ciekawsze perełki:

    (…) „Badewanne” – dziecięcą wanienkę oblepioną plastrem i taśmą klejącą wzięły w 1973 r. obroty dwie członkinie SPD z Leverkusen, które przygotowywały sale w tamtejszym muzeum na partyjne święto. Do wanienki chciały nalać płynu do mycia okien, ale najpierw zeskrobały z niej taśmę i plastry. Nie mogły uwierzyć, że w ten sposób zniszczyły dzieło sztuki warte wówczas 40 tys. marek.

    😀

    Polubienie

  3. Cóż, chyba czas, by Joseph Beuys odwiedził tę panią ze swoim zającem i wytłumaczył jej, jak wielką sztuką może być krzesło posmarowane tłuszczem czy rzeczony pojemnik na wodę.

    Kurczę, ale on też nie żyje.

    Polubienie

  4. Mnie urzekło to:

    (…) Na jego dnie po kapiącej cieczy została jedynie warstwa wapiennego osadu, która fascynowała koneserów.

    @Dandys: może gdyby było tam jakieś dzieło socrealistyczne, to by się członkinie SPD zorientowały 😛

    Polubienie

  5. Gdyby artysta żył, to niekoniecznie by rozwiązało problem. Kiedyś czytałem o jednym takim nowoczesnym rzeźbiarzu, którego metalową konstrukcję (nośnik dreblinek się przypomina) ekipa odpowiedzialna za czystość ulicy wzięła za bałagan pozostawiony przez innych fachowców i wywiozła na złom. Jak wyszło na jaw, to grzecznie przeprosili, odszukali wszystkie części i poustawiali dokładniuśko tak jak stało, według fotografii. A pan artysta i tak się dąsał, że zniszczono jego „pierwiastek kreacji”, bo dotyk jego twórczych dłoni został skalany i zmazany przez proletariackich profanów.

    Polubienie

  6. @ejdzej: sprzątacze, gdyby byli cwani, mogliby wytłumaczyć panu artyście, że pierwiastek kreacji ocalał, wzbogacony o interakcję z widzami i element performance’u, co w efekcie ukazało nieoczekiwany efekt synergii twórczej.

    Polubienie

Dodaj komentarz