Partia nie wybacza.

No i proszę. Ledwo Meller wypiął się [to określenie pasuje tu imo jak ulał…] na Partię, ledwo opadł kurz… a tu proszę! Niezależne dziennikarstwo śledcze bierze się psipadkiem do czytania psudopedofilskich książek Kydryńskiego sprzed 15 lat, o której można wspomnieć, że to dokumentacja jego wyjazdu Z MELLEREM a na hyr mnie ten wpis, mam gotowca.

Zainspirowane informacją kolegi, również rasisty i pedofila, nie dziwcie się więc, że nie podziękuję Mu expressis verbis. A może to była koleżanka?…

20 myśli w temacie “Partia nie wybacza.

  1. Orliński pisał o tej książce Kydryńskiego już dwa tygodnie temu, i to powołując się na artykuł sprzed pół roku, więc teoria o związku tej sprawy z deklaracją Mellera trochę się sypie.

    Polubienie

  2. Nie wiedziałem.

    A zupełnie inną rzeczą jest to, że jeśli ktoś dostrzegł tę książkę pół roku temu, to już wtedy Meller mógł zdradzać jakieś nieprawomyślne odchyły i można było zrobić przygotowanie. Szum o natężeniu, które do mnie dotarło, zrobił się w każdym bądź razie teraz – co oczywiście niczego nie dowodzi.

    Finta w fincie…

    Polubienie

  3. A zupełnie inną rzeczą jest to, że jeśli ktoś dostrzegł tę książkę pół roku temu, to już wtedy Meller mógł zdradzać jakieś nieprawomyślne odchyły i można było zrobić przygotowanie.

    Czy dla Ciebie istnieje jakiekolwiek inne kryterium wiarygodności informacji, niż ich zbieżność z teorią? Bo po takich tekstach, jak powyższy, coraz bardziej w to wątpię.

    Polubienie

  4. Wiem, że to tak wygląda. Nie chce mi się tego formułować inaczej. Trudno, wrzucam to w koszty.

    Dla odmiany mam wrażenie, że jesteś w stanie zaakceptować największy idiotyzm, gdyby miało się okazać, że przypisanie komukolwiek odrobiny inteligencji wiązałoby się z koniecznością uznania czegokolwiek, co ktokolwiek uzna za „teorię spiskową” lub nawet jej poblask.

    Przyznałem się do niewiedzy w tej kwestii, reszta to wymiana Twoich wątpliwości i moich wrażeń. EOT?

    Polubienie

  5. Dla odmiany mam wrażenie, że jesteś w stanie zaakceptować największy idiotyzm, gdyby miało się okazać, że przypisanie komukolwiek odrobiny inteligencji wiązałoby się z koniecznością uznania czegokolwiek, co ktokolwiek uzna za „teorię spiskową” lub nawet jej poblask.

    Mógłbyś to jakoś skonkretyzować?

    Polubienie

  6. Już dwa tygodnie temu? 😀 I to ma być dowód na co? 😀 Jajebie Cichy bo uwierzę że ty tak na serio.

    WO to typowy oficer z GW, odzywa się zawsze przypadkiem wtedy kiedy trzeba. No, rozumiem że serio mógł nie wiedzieć o Kydryńskim. Ale to w sumie jeszcze gorzej o nim świadczy bo ja się o tym dowiedziałem z 10 lat temu zdaje się że właśnie z Wybornej bo od kolegi który zaczytywał się w niej pasjami. Ale mogę się mylić. W każdym razie 10 lat temu była to tajemnica poliszynela.

    Polubienie

  7. (Stron TTDKN nie czytam z zasady, więc nie wiem, co napisał i gdzie linkuje wo, więc możliwa redundancja.)

    Brzmi fajnie, ale chyba jednak pudło. Bo wygrzebała to koło maja zeszłego roku jakaś studentka, potem po drodze gdzieś było w listopadzie i dopiero stamtąd zdaje się wo to ma. Na fb Czerskiego podaje on (tzn Czerski) sensowny argument obalający – że PO już powolutku, acz zauważalnie wypada z łask, więc nie robili by dla nich aż takich akcji.

    A jest gdzieś coś w ogóle, gdzie by się ktoś przywalał z tej racji do Mellera? Bo na razie z tego co widzę to tylko po Kydryńskim jadą. Możliwe, że przegapiłem jakiś oczywisty link no ale jest 6:30.

    Polubienie

  8. @Cichy:

    Dla odmiany mam wrażenie, że jesteś w stanie zaakceptować największy idiotyzm, gdyby miało się okazać, że przypisanie komukolwiek odrobiny inteligencji wiązałoby się z koniecznością uznania czegokolwiek, co ktokolwiek uzna za „teorię spiskową” lub nawet jej poblask.

    Mógłbyś to jakoś skonkretyzować?

    Przyznałem, że nie wiedziałem, że WO napisał cośtam. Następnie wyraziłem przypuszczenie, że być może „coś na rzeczy” było znacznie wcześniej, które to przypuszczenie Ty obśmiałeś pytając, czy kryterium wiarygodności informacji dla mnie to jej zgodność z teorią.

    Spieszę więc donieść, że a) NIJAK nie kwestionowałem prawdziwości Twojej informacji [notabene również nie sprawdzając jej… shame on me…], b) co do kwestionowanego przez Ciebie akapitu, są to JEDYNIE moje gdybania i domysły, nie zaś „wiarygodne informacje”, które raczysz tam widzieć, c) walczysz z chochołem, obśmiewając moje „wiarygodne informacje”, które sam uważam jedynie za domysły i teorię.

    Wyrażeniu wątpliwości w języku polskim służą użyte przeze mnie zwroty i sformułowania „jeśli…”, „Meller mógł zdradzać odchylenia”, „… co ofc niczego nie dowodzi”.

    Mój wniosek zaś wziął się stąd, że mając naprzeciw jedynie domysły, absolutnie nie roszczące sobie prawa do miana prawdy objawionej, zwalczasz je, jakby ktokolwiek poza Tobą uznawał je za niezbite fakty [passus o „wiarygodności”]. Zapewne dlatego, że – to kolejny mój domysł, niepoparty żadnym dowodem – Twój świat, bogatszy w fakty i machlojki – nawet w formie przypuszczeń – o których nie można przeczytać / zobaczyć w Wiodących Mediach, stałby się zapewne dużo bardziej wrogi i skomplikowany, a przez to nie do zniesienia. Psychologia określa to prawdopodobnie wyparciem. I właśnie w zgodzie z owym wyparciem reagujesz, jak każdy widzi, na najlżejszą nawet niechby próbę sugestii, że coś może się dziać za kurtyną, a walka o władzę rozgrywa się na wielu innych polach, niż tylko gadanie do sitek czy walka o słupki. I jest nieporównanie bardziej złożona.

    @Barry: być może pudło, zresztą napisałem wyżej 🙂 OTOH: każdy ma swoich janczarów, dla których słupki nie mają znaczenia. A co bym np. nie myślał o Michniku, o koniunkturalizm, charakterystyczny np. dla Króla, bym go nie posądzał. Jakby na to nie patrzeć, to ideowiec 😀

    Jechać nie jadą, w końcu Meller to nie Rydzyk, żeby dla niego wymyślać humbug pokroju Maybacha, ale rzucają tym i owym i się przyczepia. MWzWMsom w zasadzie wystarczy samo umieszczenie nazwisk obok siebie. Np. dupelek napisał o tym wczoraj.

    Polubienie

  9. @dobeer: słówko zapożyczone od moich przyjaciół zza Buga. Znaczy.. znaczy wiele. Rozróba, awantura, ale może służyć również jako jako-tako kulturalny zamiennik sam-się-domyśl-czego w wyrażeniach typu „na hyr mi to” albo „idź na hyr” 🙂

    Polubienie

  10. No brzmienie bardzo mi pasuje do podejścia na pewną górkę (Hyrca się nazywa), która swego czasu, jak udało mi się namówić znajomych na dłuższy rajd, dała się poczuć w nogach. I w sumie tylko dzięki zmęczeniu ziomali, nie zostałem wtedy utopiony w najbliższej kałuży za „lajtową trasę” 😉

    Polubienie

  11. @torero

    Spieszę więc donieść, że a) NIJAK nie kwestionowałem prawdziwości Twojej informacji [notabene również nie sprawdzając jej… shame on me…], b) co do kwestionowanego przez Ciebie akapitu, są to JEDYNIE moje gdybania i domysły, nie zaś „wiarygodne informacje”, które raczysz tam widzieć, c) walczysz z chochołem, obśmiewając moje „wiarygodne informacje”, które sam uważam jedynie za domysły i teorię.

    Pytając o podejście do wiarygodności informacji nie odnosiłem się do samej treści Twojego przypuszczenia, tylko do postawy, jaką nim zaprezentowałeś – zamiast jakiejkolwiek refleksji nad wiarygodnością doniesień o rzekomym ataku na Mellera, dobudowywanie na siłę kolejnego piętra do teorii, żeby się nie zawaliła.

    Twój świat, bogatszy w fakty i machlojki – nawet w formie przypuszczeń – o których nie można przeczytać / zobaczyć w Wiodących Mediach, stałby się zapewne dużo bardziej wrogi i skomplikowany, a przez to nie do zniesienia.

    Problem w tym, że fakty są w Niewiodących Mediach dawkowane w ilościach niemal homeopatycznych, czasem wręcz w ogóle nie dając się odnaleźć pod tonami spekulacji, domysłów i urojeń, więc mój świat od ich lektury może stać się bogatszy co najwyżej w machlojki – głównie te, których te media się dopuszczają, żeby przyciągnąć odbiorców.

    Psychologia określa to prawdopodobnie wyparciem. I właśnie w zgodzie z owym wyparciem reagujesz, jak każdy widzi, na najlżejszą nawet niechby próbę sugestii, że coś może się dziać za kurtyną, a walka o władzę rozgrywa się na wielu innych polach, niż tylko gadanie do sitek czy walka o słupki.

    Po pierwsze: dobrze wiesz, że daleko nie każdą z Twoich sensacji komentuję, więc odpuść sobie tanią psychologię. Nie mam żadnego ciśnienia na dawanie odporu, a i tutaj się udzieliłem bez żadnych podtekstów. Ot, podszedłeś mi ładnie pod lufę, to od niechcenia nacisnąłem spust – notabene tylko raz, choć Ty i Twój gotowiec rzuciliście mi dość amunicji, żeby pojechać całą serią.

    Po drugie: od stwierdzenia „za kurtyną coś się dzieje” bardzo, ale to bardzo daleko do stwierdzenia „ta fałdka na kurtynie to ślad po próbie zabicia Kowalskiego przez Iksińskiego nożem w plecy” – a Ty potrafisz się ekscytować rzeczami, którym nawet do fałdki daleko.

    Polubienie

  12. Japierdziu jakie egzegezy. „O tym kto jest żydem decyduję ja”, taka zasada przyświeca nadredaktorom z Czerskjej. Przerabiane dziesiątki razy, o np. Herbert który nagle stał się wariatem i pijakiem, akurat wtedy gdy Michnika zaczął krytykować. Te przypadki, doprawdy. 😉

    Polubienie

  13. zamiast jakiejkolwiek refleksji nad wiarygodnością doniesień o rzekomym ataku na Mellera

    Wiarygodność doniesień o rzekomym ataku na Mellera nie pozostawia do życzenia nic a nic. Co innego timing. Uczytawszy o wcześniejszych wzmiankach, przyjąłem to do wiadomości. Czegóż Ci jeszcze trzeba, 1% podatku na KPH??…

    Emocjonalną część Twojej odpowiedzi, czyli całą resztę, pominę – mam dzisiaj zbyt dobry dzień, żeby owej radości nie udzielać innym. Niechby i pod postacią braku odpowiedzi, którą zapewne zinterpretujesz jako brak rzeczowych argumentów z mojej strony 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubienie

  14. Wiarygodność doniesień o rzekomym ataku na Mellera nie pozostawia do życzenia nic a nic.

    Padłem. Ty w ogóle czytałeś ten tekst na Pudelku? Pytanie czysto retoryczne – gdybyś czytał, dobrze byś wiedział, że ten „atak” wyglądał następująco:

    „Kydryński w swojej książce relacjonuje podróż z Marcinem Mellerem do Afryki.”

    Powyższe zdanie to wszystko, co w tym tekście (długim na paręnaście akapitów) napisali o Mellerze. Nie ma tam o nim ani słowa więcej, ani cienia sugestii, że miał on z wynurzeniami Kydryńskiego cokolwiek wspólnego. A Ty mówisz, że „wiarygodność doniesień nie pozostawia nic do życzenia”? Cóż, moje pytanie z komentarza numer 3 chyba właśnie doczekało się odpowiedzi.

    Polubienie

  15. Pokaż mi palcem miejsce, gdzie twierdziłem cokolwiek innego. Barry’emu napisałem również: „Jechać nie jadą, w końcu Meller to nie Rydzyk, żeby dla niego wymyślać humbug pokroju Maybacha, ale rzucają tym i owym i się przyczepia. MWzWMsom w zasadzie wystarczy samo umieszczenie nazwisk obok siebie.”

    Padaj więc, jak chcesz i gdzie chcesz, ale tłumaczyć się z rzeczy, o twierdzeniu których dowiaduję się od Ciebie, nie mam najmniejszego zamiaru. Nie biorę odpowiedzialności za Twoje schematy myślowe ani za to, że nieszczególnie do nich przystaję. A na przyszłość postaraj się wymyśleć coś, co choć w minimalnym stopniu będzie miało pokrycie w cytatach i rzeczywistości.

    Polubienie

  16. Pokaż mi palcem miejsce, gdzie twierdziłem cokolwiek innego.

    Otwartym tekstem nie twierdziłeś, ale od czego są insynuacje?

    „[książka] o której można wspomnieć, że to dokumentacja jego wyjazdu Z MELLEREM” – cóż to, CapsLock się autorowi wcisnął? Czy raczej autor postanowił delikatnie dać do zrozumienia, że Pudelek również udział Mellera podkreślał? Pytania czysto retoryczne.

    „Pedofil Meller” – tytuł „gotowca”. Nic dodać, nic ująć. Że nie Ty to pisałeś? Cóż, nazwałeś ten tekst gotowcem, czyli zgadzasz się z nim od A do Z i podpisujesz się pod wszystkimi jego słowami, a już na pewno pod tytułem.

    „[Kydryński] mówił, że chciał dymać i pukać, ale wiadomo jak to z kolegami kaczysty Mellera bywa. Już o samym Mellerze nie wspominając.” – jeszcze raz gotowiec.

    Ale wiem, Wy nic nie twierdzicie i nic nie sugerujecie, to tylko takie sobie dywagacje bez podtekstów. Tak samo jak Palikot nigdy nie twierdził, że Kaczyński to pijak – on przecież tylko bezinteresownie pytał o lampki, imprezy i stan zdrowia.

    A na przyszłość postaraj się wymyśleć coś, co choć w minimalnym stopniu będzie miało pokrycie w cytatach i rzeczywistości.

    Bardzo to ironiczne, że serwujesz mi taką radę tuż po tym, jak odkryłeś aferę, atak i spisek na podstawie jednego całkowicie neutralnego zdania w artykule. Artykule – dodajmy – w brukowcu, który bez najmniejszego uszczerbku na swojej reputacji mógłby walnąć tytuł „KYDRYŃSKI I MELLER GWAŁCILI DWUNASTOLATKI W AFRYCE!?” i tekst tak najeżony insynuacjami pod adresem Mellera, że ten musiałby się miesiącami tłumaczyć, że nie jest wielbłądem. I który to brukowiec zdążył już w tym temacie machnąć trzy kolejne teksty, w żadnym nie wspominając o Mellerze ani słowem. Ach, jakież Ty masz mocne pokrycie w cytatach i rzeczywistości, tylko pogratulować i się uczyć.

    Polubienie

Dodaj komentarz