22 myśli w temacie “Ku pamięci Włodzimierza Majakowskiego.

  1. Prawdopodobieństwo, że kostka cukru wrzucona do herbaty rozpuści się, zestali z powrotem i wyskoczy ze szklanki to 1/10^10..00.
    Kto robi herbatę, kto na wybory, kto do kolektur?

    Polubienie

  2. Wiem, wiem, ale fajnie wygląda 😉

    A poważnie, to nie sądzę, żeby prawdopodobieństwo wywarcia przez pojedynczą osobę jakiegokolwiek wpływu na decyzje PE było większe – niezależnie od przyjętej metodologii. A na samym końcu matematyki i tak się okaże, że nasz europoseł miał nas w d*** i zagłosował zgodnie z wytycznymi swojej partii.

    Anhalter: nie, nie wykazałem; co najwyżej „aparat badawczy” robiony był na kolanie, czego najwyraźniej nie zauważyłeś i czemu dałeś wyraz w jeszcze głupszej kontrze. Spytam więc inaczej: preferencje wyborcze w dniu wyborów będą rozłożone tak, a nie inaczej. Czy uważasz, że prawdopodobieństwo wywarcia przez Ciebie wpływu na jakąkolwiek decyzję nowego PE [realnie, a nie biorąc pod uwagę tylko prawdopodobieństwo wyboru tego czy owego kandydata] w przypadku Twojego pójścia / niepójścia na wybory będzie dużo większe?

    Polubienie

  3. To prawda, że pojedynczy głos nie ma znaczenia, ale ponieważ jest tylko skończona liczba wyborów, to wyniki będą mocno pogrupowane.
    Gdyby wszyscy Polacy głosowali, to zobacz, że prawdopodobnie mielibyśmy siłę rzędu kilku procent. Ale nie pójdziemy: „mój głos nic nie zmieni”. Tylko potem narzekania „no co za idiotów wybrali”. Jest na kogo zwalić winę, nie? Nie moja wina, nie głosowałem :]

    Polubienie

  4. torero, europosel nie reprezentuje tylko Ciebie, ale też innych którzy na niego głosowali, a nawet tych co nie głosowali, lub głosowali na kogoś innego kto się nie dostał do parlamentu. Jeśli chcesz mieć aż taki wpływ na Europę, załóż/zapisz się do partii, zdobądź poparcie wystarczające na dostanie się do parlamentu i wystartuj w wyborach.

    Polubienie

  5. @Caladan: głosuję iirc od ’89. W ŻADNYCH wyborach mój głos nie zmienił NI-CZE-GO, mimo że tak mi wmawiano – ani wtedy, kiedy moi kandydaci wchodzili, ani wtedy, gdy nie weszli. Beze mnie wynik wyborów nie uległby zmianie – jednostka niczym, jednostka zerem, stąd Majakowski w tytule. A im bardziej życie pozbawia mnie złudzeń, tym mocniej „radość, że wybrali moich” [a jakaż w tym moja zasługa?…], zrówuję pod względem sensowności z argumentem typu „nie masz prawa narzekać, bo nie byłeś na wyborach”.

    @AdamK: a czymże coś takiego różni się od tej znienawidzonej monarchii, gdzie na dobór urzędników królewskich miałeś z grubsza taki sam wpływ? W zasadzie jest tylko gorzej, bo dzisiaj wystarczy tylko mieć kasę i dobrą kampanię piarową.

    Polubienie

  6. @AdamK: jasssne, będzie miał większą siłę. Przyłącz się po wyborach do Anhaltera i wspólnie opiszcie decydujący wpływ Was dwóch na kształt Europy 😀

    Polubienie

  7. Tylko gdyby nie tysiące takich jak Ty, to może TWOI kandydaci nie weszliby gdy im się udało? To jest jak z robieniem dużego projektu w wiele osób: „inni za mnie zrobią”. Nagle deadline się zbliża i okazuje się, że każdy tak myślał :]

    Polubienie

  8. Różni się tym, że jak się monarcha skompromituje to i tak będzie rządził dalej.

    Akurat mnie się podoba kierunek w którym zmierza Europa, więc nie muszę się specjalnie martwić o mój głos.

    Polubienie

  9. @Caladan: a i tak historię tworzą jednostki / przypadki. Gdyby Wałęsa zrobił porządną lustrację, gdyby nie było Dmowskiego, Piłsudskiego, Stalina, de Gaulle’a, gdyby Beck nie poszedł od razu na udry z Hitlerem… świat wyglądałby zupełnie inaczej i w tym kontekście to, co sobie powybieramy od czasu do czasu, ma naprawdę proporcjonalnie malutkie znaczenie pomimo tego, że szklane okienka wmawiaja nam coś zupełnie przeciwnego.

    Opisane przez Ciebie problemy z deadline’ami to rzecz natury organizacyjno – kompetencyjnej, choć bardzo trafnie zauważyłeś zupełny brak odpowiedzialności za decyzje elektoratu; a potem się dziwić, że ludzie głosują na Samoobronę czy lewicę.

    @AdamK: nie tyle „gdy się skompromituje”, ile „gdy skompromitują go media”. Ot, choćby przykład z niedawnym oświadczeniem CDU/CSU o wypędzonych; media podeszły lajtowo, więc poparcie dla PO jest stabilne, wzrasta i niedługo pewnie osiągnie 130%. A gdyby przedstawić to inaczej, ludzie wynieśliby ich na kopach. Ale to już temat zupełnie ograny…

    @Voronwe: mógłbyś podkręcić jasność wypowiedzi? 🙂

    Polubienie

  10. Szansa na śmierć w wypadku samochodowym każdego dnia jest kilka razy wyższa niż na wygraną w totka – kto w ogóle wychodzi głosować czy do kolektury jeśli wiąże się to z takim ryzykiem?

    Polubienie

  11. > Różni się tym, że jak się monarcha skompromituje to i tak będzie rządził dalej.

    No i sam widzisz, że w monarchii przynajmniej jest szansa że monarcha trafi się nieskompromitowany. W demokracji wygrywa największy cfaniak.

    Polubienie

Dodaj komentarz