Nie zajmuję się bezpieczeństwem. Ale za cholerę nie jestem w stanie zrozumieć, jakim cudem – skoro zewsząd słychać głosy, że niemalże wszystkie ofiary były elitą polskiego lotnictwa – dopuszczono w ogóle do sytuacji, żeby taka grupa ważnych dla państwa osób zgromadziła się w jednym samolocie. Jak dla mnie to coś podobnego do nierobienia kopii bezpieczeństwa w dwustuosobowej firmie informatycznej.
– Większość to piloci z eskadr mojej brygady. Elita polskiego lotnictwa, piloci samolotów bojowych Su-22 i MiG-29. To oni odpowiadają za bezpieczeństwo nieba nad Polską. Ludzi czynnie latających na tych maszynach jest w Polsce mniej niż dwustu.[płk pilot Eugeniusz Grobas, link]
W takim razie – nie licytując się liczbami – w katastrofie lotniczej zginęło 10% najlepszych polskich pilotów. To nie jest sport, stowarzyszenie, cholera wie, co jeszcze. To jest organizacja, gdzie elementarne imho procedury bezpieczeństwa jest łatwiej zaprowadzić, niż gdziekolwiek indziej. Ale może mi się wydaje.
hehe, porównanie do kopii zapasowej ociera się o poezję, natomiast jeśli by unikać wsadzania iluś VIP-ów do samolotu na raz to do autobusu też nie bo to jeszcze gorzej – większe prawdopodobieństwo wypadku. W jednym miejscu ( biurowiec ) też nie powinni siedzieć. Wogle trza ich jakoś geograficznie rozpylić 🙂
PolubieniePolubienie
p4w3l: Zgodzisz się chyba ze mną, że w normalnych warunkach prawdopodobieństwo przydarzenia się zbiorczego nieszczęścia w budynku jest mniejsze, niż prawdopodobieństwo wypadku lotniczego / samochodowego? Piszę tu o warunkach pokoju, w czasie wojny bezpieczeństwo takiego zgromadzenia w jednym budynku to dziś tylko funkcja istnienia [bądź nie] odpowiedniej informacji wywiadowczej.
To, co piszesz o rozpyleniu, wbrew pozorom niedalekie jest od prawdy; kopie bezpieczeństwa dobrze jest trzymać w innym miejscu, niż dane.
Za dużo czytałem Lewandowskiego, w jednym z jego opowiadań pogrom informatyków stał się możliwy tylko dzięki temu, że dwie osoby, które ze względu na swoje uprawnienia do systemu nie powinny się nigdy spotkać, zrobiły to. Literatura literaturą – ale, jak widać, pewne uniwersalne zasady pozostają, a za ich brak życie potrafi bardzo brutalnie ukarać.
PolubieniePolubienie
Wiesz co: wydaje mi się, że jednak np. pożar w biurowcu lub jakiś wybuch gazu jest bardziej prawdopodobny niż wypadek lotniczy.
PolubieniePolubienie
U mojej znajomej w dużej firmie jest zasada że przy dużych, grupowych wyjazdach, nie może być aby w jednym samochodzie jechały wszystkie osoby z jednego działu. Tak dla bezpieczeństwa.
PolubieniePolubienie
Pierwsza lepsza firma technologiczna nie pozwala takiej kadrze podróżować razem.
PolubieniePolubienie
Podobno, statystycznie prawdopodobieństwo śmierci w wypadku lotniczym jest 27 razy mniejsze, niż podczas tak samo długiej podróży koleją, 165 razy mniejsze, niż podczas jazdy samochodem i 2200 razy mniejsze, niż podczas jazdy rowerem. 😉
PolubieniePolubienie
Biorąc pod uwagę, że jeszcze przed tym wypadkiem nie miał kto latać na F16… Nieźle.
PolubieniePolubienie
Panie, ale jaka wygoda. Co się będziem telepać pociągiem skoro mamy powietrzną taksówkę…
PolubieniePolubienie
alek: taa, ale jak mawial Pratchet szanse 1 na milion zdarzaja się w 9 przypadkach na dziesięć 😉
torero: zawsze się śmiałem z teorii spiskowych snutych przez mego Ojca, ale TĘ sprawę wiem jak skomentuje i prawdę mówiąc w takim wypadku sam zaczynam wierzyć w takie teorie..
PolubieniePolubienie
No właśnie. Od momentu napisania tej notki cały czas zastanawiałem się, czy ta cała historia to konsekwencje tylko głupoty. Teraz wiem, że w tym zastanawianiu się nie jestem sam. Dzięki.
PolubieniePolubienie
Ciekawe jest także to, że wystarczyła śmierć dwójki szeregowych policjantów by za całość winą obarczyć PiS. Teraz ginie "kwiat lotnictwa" i winni są Hiszpanie. 😀
PolubieniePolubienie