Znalezione, wygrzebane, zapisane.

Kronika Novus Ordo. Poniżej mała i szalenie tendencyjna próbka, przeklejona żywcem:

Tak się zastanawiam, ile to katolickich parafii w tym roku zamiast woskowego paschału, kupi znowu plastikowe atrapy „paschałów” z wkładem olejowym, które będąc atrapą świecy symbolizują…

No właśnie, co symbolizują?

Atrapę Chrystusa?

Skoro ponoć wolno stosować takie atrapy, to może – aby nie wprowadzać w błąd wiernych – przynajmniej Konferencja Episkopatu Polski wystąpiłaby do Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o zatwierdzenie zmian w treści Exsultetu, np.:

…Znamy już wymowę tej plastikowej kolumny, którą na chwałę Boga zapalił jasny płomień. Chociaż dzieli się on użyczając światła, nie doznaje jednak uszczerbku, żywi się bowiem strugami oleju parafinowego, który dla utworzenia wkładu tej cennej pochodni wydała pracowita Rafineria w Trzebini… etc.

6 myśli w temacie “Znalezione, wygrzebane, zapisane.

  1. Ja wiem czy tendencyjna? Przecież to doskonale wpisuje się w coraz bardziej spłyconą obrzędowość i świadomość, co jest czym a kto kim podczas mszy. Aż dziw, że jeszcze ktokolwiek pojawia się w kościele, jeżeli można sobie puścić mszę w stereo z Polskiego Radia.

    W moim rodzinnym mieście parafia, do której należałem, miała takiego oryginalnego księdza, który za wszelką cenę starał się dodać coś do każdej liturgii. Rety rety, co tam się nie działo! Ludzie wychodzili z kościoła, jego zdaniem – znudzeni mszą bo długa. To z pewnością też, ale ja tam wytrzymać nie mogłem.
    I NIKT nie zaprotestował.

    Polubienie

  2. Polimeryzowałbym. To trochę tak, jakby na wielkanocnym stole kłaść plastikowe pisanki z Tesco, do uroczystego obiadu i odświętnie przybranego stołu podawać wino marki wino, a kobiecie kupować sztuczne kwiatki albo zaręczynowe odpustowe pierścionki za 2 złote. Tzn. można i czasem nawet ma to swój urok i lans, ale na ogół to chyba jednak nie to.

    Polubienie

  3. Czajna, masz absolutną rację… tyle, że ja nigdzie nie pisałem o takiej sytuacji. Czym innym jest autentyczna bieda, od której abstrahuję, a czym inny zwykłe niedbalstwo w liturgii czy obrzędowości, widoczne na każdym kroku – przyznać się, u kogo w kościele chociażby w Wielką Sobotę czyta się jeszcze przewidziane liturgią osiem czytań? Bo chyba cena paschału to nie równowartość miesięcznych wydatków parafii?

    Chodzi o to, że wszystkim przestaje na tym zależeć.

    Polubienie

  4. Nie wiem, jak wyglądają finanse polskich parafii, ale duże woskowe świece tanie nie są i nietrudno mi uwierzyć, że dla mniejszych parafii ich zakup może być dużym problemem. Natomiast ogólnie pojmowanego niedbalstwa w liturgii też nie popieram, aczkolwiek bardziej martwi mnie np. bezmyślne klepanie różańca (czy innych modlitw) przez dużą część wiernych niż stearynowe świece.

    Polubienie

Dodaj komentarz