Ścinki sobotnie.

Dzień zaczął się szybko, potem trochę zwolnił. Dom zaopatrzony, gadżety kupione, czas zacząć wszystko instalować i brać się do roboty.

* * *

Znów przespałem pewną epokę. Zmieniając nasz stary telefon stacjonarny na bezprzewodowy stałem się ku swojemu zdumieniu właścicielem ustrojstwa wyposażonego w książkę adresową i dzwonki polifoniczne. Idę wyginąć.

* * *

Wczora z wieczora na zakończenie dnia – paluszki rybne podsmażane na dodatkowej dziewicy. Mniam! A dzisiaj kupiłem ocet balsamiczny. Jeszcze nie wiem, po co mi to, ale wszyscy to chwalą.

* * *

A wieczorem – moja najnowsza ulubiona aktorka, Jennifer Love Hewitt. I Koszmar następnego lata.

3 myśli w temacie “Ścinki sobotnie.

  1. Wybacz, nie chciało mi się iść sprawdzić do lodówki, czy aby moje przeczucie było poprawne. Naprawdę nie wiedziałem, czy dobrze kombinuję 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz