Według jakiegoś tam cebosianego sondażu, prof. Religa cieszy się zaufaniem 65% społeczeństwa, urzędujący prezydent – 60%.
Przepraszam, ale CO TO WŁAŚCIWIE ZNACZY? Czy zaufanie do Religi oznacza, że po[d]łożylibyśmy się bez obaw na jego stół operacyjny [jeśli tak, to 65% to bardzo kiepski wynik]? Czy 65% to wyraz poparcia dla jego poczynań politycznych? Czy oznacza to, że 65% dałoby mu na wychowanie swoje dzieci, jeśliby zaszła taka konieczność? A może owe 65% to ta część narodu, która powierzyłaby mu oszczędności swojego życia [jeśli tak, to z kolei Prezydentowi gratulujemy sześćdziesięcioprocentowego wyniku]?
A może 60% w przypadku Kwaśniewskiego to ludzie ufający mu, że jednak ma wyższe wykształcenie?
Update: ze swoją paranoją precyzowania rzeczywistości robię się powoli bardziej inżynierski od inżynierów. Przede mną archetyp któregoś-tam władcy Ankh-Morpork, który zginął bodajże próbując sfalsyfikować twierdzenie, że „pióro jest mocniejsze od miecza”, nie doczytawszy disclaimera „… o ile pióro jest bardzo ostre, a miecz bardzo mały”.
Popieram.
PolubieniePolubienie
nic nie znacza, demokracja polega na tym, ze rzeczy nic nie znaczace staja sie mechanizmami kierujacymi wladza.
PolubieniePolubienie